Albon: Nie chciałem się ścigać z Hamiltonem
Alex Albon przyznał, że walka z Lewisem Hamiltonem w końcowej fazie Grand Prix Niemiec kosztowała go utratę kilku pozycji.
Alexander Albon, Toro Rosso STR14, leads Lance Stroll, Racing Point RP19, and Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo Racing C38
Sam Bloxham / Motorsport Images
Kierowca Toro Rosso skorzystał na odpowiedniej strategii podczas chaotycznej, środkowej części rywalizacji na torze Hockenheim. Gdy pojawił się kolejny opad deszczu, a większość czołówki była na slickach, młody Taj awansował aż na piątą pozycję. Chwilę później był już czwarty - wypadek wyeliminował Nico Hulkenberga.
W tym momencie Albon tracił do trzeciego Hamiltona aż 10 sekund, jednak samochód bezpieczeństwa [po wypadku Hulkenberga] ścieśnił całą stawkę, przybliżając także nacierającego z tyłu Carlosa Sainza. Hamilton zgłaszał przez radio problem z oponami, jednak zespół Mercedesa rozważał kolejny pit stop dopiero w ostateczności, mając w pamięci 5-sekundową karę nałożoną na Brytyjczyka za zły wjazd do alei serwisowej.
W związku z tym Albon miał szansę na walkę, gdy wyścig wznowiono.
- Jechaliśmy na piątym miejscu - takim prawdziwym, wynikającym z naszego tempa - powiedział Taj.
- Pierwszą rzeczą, która wyłączyła nas poniekąd z gry było to, że zostałem praktycznie zmuszony do walki z Lewisem Hamiltonem. On popełnił błąd, jednak pomyślałem: OK, to nie z nim się ścigam. Bardziej martwiłem się Carlosem, który był z tyłu.
- Ostatecznie postanowiłem walczyć i straciłem kilka pozycji.
Albon zbliżył się do Hamiltona, gdy pięciokrotny mistrz świata wpadł w poślizg w zakręcie numer 3. Mimo to zawodnik Toro Rosso nie zdołał wyprzedzić Mercedesa, tracąc jednocześnie pozycje na rzecz Sainza i Antonio Giovinazziego.
- Nie chciałem wyprzedzać Hamiltona, ale w pewnym sensie znalazłem się w położeniu, w którym musiałem spróbować. Straciliśmy trochę przyczepności, a faceci na lepszych oponach nas pokonali.
Lance Stroll z Racing Point zmienił opony na slicki okrążenie przed końcem neutralizacji. Natomiast Daniił Kwiat i Kevin Magnussen zjechali do alei tuż przed restartem. Umożliwiło to zarówno Kanadyjczykowi, jak i Rosjaninowi z Toro Rosso awans na drugie i trzecie miejsce, tuż za lidera wyścigu Maxa Verstappena. Gdy reszta stawki zjechała po nowe komplety opon, Kwiat miał utorowaną drogę do podium.
Z kolei Albon musiał stoczyć walkę z Magnussenem i bronić się przed Red Bullem Pierre’a Gasly’ego. Taj finalnie ukończył zwariowany wyścig na szóstej pozycji.
- Szczerze mówiąc to dziwne uczucie - powiedział Albon. - Szóste miejsce jest nieco rozczarowujące. To jeden z tych momentów, kiedy nikt nie jest winny. Goście z tyłu wiedzieli, że mogą ryzykować i się opłaciło - podsumował Alex Albon.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze