Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Formuła 1 GP Singapuru

Albon rozumie Colapinto

Alex Albon zmienił zdanie na temat manewru kolegi z zespołu Franco Calapinto, do którego doszło na pierwszym okrążeniu GP Singapuru.

Charles Leclerc, Ferrari SF-24, Franco Colapinto, Williams FW46, Alex Albon, Williams FW46, Carlos Sainz, Ferrari SF-24, the remainder of the field through the first corner

Charles Leclerc, Ferrari SF-24, Franco Colapinto, Williams FW46, Alex Albon, Williams FW46, Carlos Sainz, Ferrari SF-24, the remainder of the field through the first corner

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Albon uważa, że ​​ostatecznie nie było nic złego w „wybrykach” kolegi z zespołu Williamsa, Franco Colapinto, pomimo, że wcześniej dość nerwowo zareagował na jego manewr przez radio.

Taj po pierwszych zakrętach na torze Marina Bay był wzburzony i dał temu wyraz przez radio, ponieważ uważał, że jego kolega z zespołu zbyt późno zdecydował się na atak na rywali.

- Franco nas bombarduje - powiedział wówczas rozdrażniony Albon. - Co on robi?

Po obejrzeniu nagrania wideo z pierwszego zakrętu, gdzie późny manewr hamowania pozwolił Colapinto wyprzedzić Yuki Tsunodę, Carlosa Sainza i Albona, przesuwając się o trzy miejsca w stosunku do swojego miejsca startowego, kierowca Williamsa zmienił zdanie na temat manewru zespołowego kolegi.

Czytaj również:

Albon stwierdził, że problem polegał bardziej na tym, że wszystkie samochody nie miały miejsca żeby skręcić, niż na tym, co zrobił Colapinto.

- Nie wiem, jak to wyglądało z zewnątrz, ale myślę, że chodziło bardziej o to, że nikt nie mógł wejść w zakręt - wyjaśnił Albon.

- Więc wszyscy pojechali tak samo i musieli jechać prosto na pierwszym zakręcie. Oczywiście byłem na zewnątrz i zapłaciłem za to cenę [musiałem zjechać na drogę dojazdową].

- Nie ma powodów do krytyki. Po prostu miałem pecha, bo byłem po drugiej stronie zakrętu.

- To było trochę frustrujące, ale myślę, że cały weekend był trochę frustrujący. Mieliśmy samochód, który powinien być w pierwszej dziesiątce, a my tego nie wykorzystaliśmy.

Sam Colapinto mówi, że był zaskoczony zamieszaniem po swoim pierwszym ruchu w zakręcie, ponieważ, jak mówi, nikogo nie zepchnął z toru.

Zapytany o krytykę „próby zbombardowania” Albona, Argentyńczyk powiedział: - Nie wiem o co mu chodzi. Widziałem tylko Tsunodę obok siebie.

- Było wolne miejsce, więc wjechałem od wewnętrznej. Po mojej prawej stronie nie było nikogo, więc zostawiłem wolne miejsce po prawej stronie białej linii. Nie wiem o co chodzi. Jeszcze nie widziałem powtórki.

Albon ostatecznie wycofał się z wyścigu z powodu problemów z chłodzeniem, podczas gdy Colapinto linię mety przeciął na 11. miejscu będąc przekonanym, że lepsza strategia mogłaby pomóc mu ukończyć wyścig przed Sergio Perezem z Red Bulla.

- Myślę, że musimy trochę lepiej się bronić i nie pozwolić, aby te błędy się powtórzyły, ponieważ przez sam zjazd do boksów o okrążenie za późno straciliśmy punkty. Tak jednak bywa. Wygrywamy i przegrywamy razem – dodał Colapinto.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Ricciardo pogodzony z losem
Następny artykuł Kierowcy po stronie Verstappena

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska