Alonso - baczny obserwator

Fernando Alonso przyznał, że uważne obserwacje nawierzchni toru pozwoliły mu na udany start do Grand Prix Miami.

Alonso - baczny obserwator

Alonso nie wszedł do Q3 i zakończył kwalifikacje na jedenastej pozycji. Jedną zyskał jeszcze przed startem, gdy z powodu problemów z samochodem Lance Stroll musiał ruszać z alei serwisowej.

Nie był to jednak koniec awansów Hiszpana. Dwukrotny mistrz świata świetnie ruszył i w pierwszym zakręcie wyprzedził Yukiego Tsunodę, Lando Norrisa i Lewisa Hamiltona. Dokonał tego obierając odważnie zewnętrzną linię.

Po wyścigu Alonso zdradził, że jeszcze przed startem planował atak zewnętrzną stroną zakrętu numer 1, uprzednio sprawdzając stan nawierzchni podczas tradycyjnej parady kierowców.

- Miałem dobry start, ale potem zdecydowałem się zjechać na zewnętrzną zakrętu numer 1 - powiedział Alonso. - Przyjrzałem się jej podczas parady kierowców. Dzisiaj była chyba najwolniejsza parada, w jakiej brałem udział.

- Zatrzymaliśmy się po zewnętrznej zakrętu numer 1 i oglądałem ją z 20 sekund. Czułem, że jest bardzo przyczepnie. Nie było żadnych brudów, kamyczków, nic. Było bardzo czysto. Powiedziałem więc sobie, że obiorę zewnętrzną linię. Wszyscy ostrożnie hamowali do wewnątrz i zyskałem tam kilka miejsc.

Ostatecznie Alonso nie wywiózł z Miami punktów. Jeszce w trakcie wyścigu otrzymał 5-sekundową karę za starcie z Pierrem Gaslym. Gdy doliczono mu dodatkowy czas jeszcze mieścił się w dziesiątce, ale później ZSS dołożył Hiszpanowi kolejne 5 sekund za wyjazd poza tor i zyskanie przewagi w zakręcie numer 14.

Z czystej nawierzchni w pierwszym zakręcie skorzystał również Max Verstappen, późniejszy zwycięzca, który po starcie wyprzedził tam Carlosa Sainza. 

- Nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale dobrze ruszyliśmy. Dostrzegłem możliwość jazdy po zewnętrznej pierwszego zakrętu i postanowiłem spróbować. Szczęśliwie się udało.

Czytaj również:
akcje
komentarze

Perez mógł wygrać

Red Bull nie ucieknie Ferrari