Alonso i Vandoorne zasługują na podziękowania

Obaj kierowcy nie są już etatowymi kierowcami McLarena, ale zdaniem Seidla odegrali bardzo ważną rolę kierując zespół na właściwą ścieżkę rozwoju. Ponadto przyznał, że nie spodziewał się tak szybkich postępów. McLaren obecnie jest czwartym zespołem w stawce.

- Myślę, że nikt w zespole nie spodziewał się tego. Zeszły sezon skończyliśmy na dziewiątym miejscu i poczyniliśmy taki krok. To pokazuje, że wiele zmian, które zostały wprowadzone przynoszą efekty. Zespół wykonuje dobrą pracę i doprowadził tegoroczne auto do porządku. Wiele zrozumieliśmy dzięki zeszłorocznym kierowcom i powinniśmy mocno podziękować Fernando i Stoffelowi za wskazanie słabych stron i kierunku, który musieliśmy obrać - mówił Seidl.

Mimo 20-punktowej przewagi nad Renault, Seidl ostrożnie podchodzi do dalszej części sezonu i doskonale zdaje sobie sprawę, że sytuacja szybko może się zmienić: - Celem jest kontynuowanie rozwoju. Oczywiście teraz chcemy się upewnić, że utrzymamy czwarte miejsce, ale wiemy, że wszystko może się zmienić. Walka wciąż jest zacięta. Różnice, jakie pojawiają się na dystansie wyścigu, są niczym, dlatego ważne jest, by zbytnio się nie ekscytować. Koncentrujemy się na słabościach, które mamy w samochodzie.

- W ostatnich dwóch wyścigach mieliśmy czwarty najszybszy samochód, więc zasługujemy na czwarte miejsce w mistrzostwach, ale do wyścigu na Paul Ricard tak nie było. Byliśmy 5-7 ekipą w stawce, ale ostatecznie jesteśmy na czwartym miejscu, ponieważ byliśmy niezawodni, mieliśmy lepsze pit stopy oraz strategię i dobrze zrozumieliśmy pracę opon - dodał.