Alonso nie uprzedził Alpine
Otmar Szafnauer, szef zespołu Alpine, zdradził, że o odejściu Fernando Alonso dowiedział się z informacji prasowej opublikowanej przez Astona Martina.

Aston Martin w poniedziałkowy poranek zaszokował padok F1, informując, że odchodzącego na emeryturę Sebastiana Vettela zastąpi w przyszłym roku Fernando Alonso. Zaskoczenie było tym większe, ponieważ Alonso, jak i Alpine byli na dobrej drodze do porozumienia w kwestii dalszej obecności Hiszpana w zespole.
Sam kierowca w trakcie weekendu na Węgrzech zapewniał, iż w sprzyjających okolicznościach rozmowy o nowej umowie zajmą dziesięć minut. Szafnauer z kolei ujawnił, że jeszcze w niedzielę wieczorem Alonso informował go, iż sprawy prawne zostały praktycznie załatwione. Szef zespołu dodał, że był w niemałym szoku, gdy następnego dnia rano dowiedział się o kontrakcie z Astonem Martinem.
- To było pierwsze oficjalne potwierdzenie, jakie otrzymałem - powiedział Szafnauer, pytany przez Motorsport.com, jak dowiedział się o umowie Alonso z Astonem Martinem.
- Oczywiście, po padoku krążą różne plotki i wiedzieliśmy, że Aston jest zainteresowany. A kiedy wiesz o takim zainteresowaniu, zdajesz sobie sprawę, iż toczą się jakieś rozmowy. Pojawiają się pewne oznaki, jak, na przykład, wychodzenie z jednego motorhome’u w tym samym czasie i różne inne rzeczy, które widziałem.
- Byłem jednak przekonany, że nawet jeśli są jakieś rozmowy, my byliśmy blisko [finalizacji]. Tak, pierwszym potwierdzeniem była informacja prasowa. Wcześniej zadałem mu [Alonso] pytanie. „Nie, nie, nic nie podpisałem”, odpowiedział. Byłem więc zaskoczony.
Spytany czy rozmawiał z Alonso już po komunikacie Astona Martina, Szafnauer odparł:
- Nie rozmawiałem z nim, ponieważ pływa gdzieś łodzią. Chyba po greckich wyspach. Dziś rano odbyłem rozmowę z pracownikami w Enstone. A teraz rozmawiam z wami. Z kolei wczoraj odebrałem telefony od sporego grona potencjalnych kierowców.
Szafnauer ujawnił również, że Alpine przedstawiło Alonso umowę 1+1, czyli na sezon 2023 z opcją przedłużenia o kolejny rok. Hiszpan praktycznie się na nią zgodził, choć chciał jak najdłuższego kontraktu.
- Pozostały w zasadzie jakieś drobne punkty i powiedział, że jego prawnik wróci z nimi do nas. Wierzyłem, że podpiszemy umowę. Później, zanim odszedł, nawet prosiłem go o potwierdzenie. Odparł: „Nie podpisałem nic z nikim innym, nie martw się. Wrócimy do tego za kilka dni”.
- Zaoferowaliśmy umowę 1+1. I zapewniliśmy go: „Fernando, jeśli za rok o tej porze będziesz spisywał się tak samo, będziemy kontynuowali”. Wydaje mi się jednak, że chciał mieć pewność niezależnie do wyników. Chciał zostać dłużej. I to było sedno. Jeden plus jeden zamiast dwa plus jeden, trzy plus jeden lub trzy lata.
Polecane video:

Zachwyty nad pokonaniem Ferrari
Magnussen widzi światełko w tunelu

Najnowsze wiadomości
Ricciardo chce wysokiej odprawy
Według australijskich mediów Daniel Ricciardo za przedwczesne pożegnanie z wyścigowym fotelem w McLarenie zażyczył sobie 21 milionów dolarów amerykańskich.
Niewiele brakowało, by piętnaście lat temu Sebastian Vettel zamiast z obozem Red Bulla związał się z ekipą Hondy.
Sergio Perez nadal wierzy, że „wszystko jest otwarte” w walce o tytuł w Formule 1 po przerwie letniej, pomimo kilku trudności, których doświadczył w pierwszej części sezonu 2022.
Daniel Ricciardo stwierdził, że Pierre Gasly jest najbardziej niedocenianym kierowcą obecnej stawki Formuły 1.