Alonso przeprosił Schumachera
Fernando Alonso szybko stracił nadzieję na udany występ w Grand Prix Turcji. Dwukrotny mistrz świata zamieszany był w dwie kolizje.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Alonso zakwalifikował się z szóstym czasem, a po karze dla Lewisa Hamiltona ruszał jako piąty.
Jeszcze niedawno Hiszpan zapowiadał, że aby wejść na podium potrzebuje szalonego wyścigu. Jednak zadowolony z osiągów Alpine podczas tureckiego weekendu, Alonso przyznał po sobotniej czasówce, iż właśnie w Stambule nie chciałby owej szalonej rywalizacji.
Wyścig rozpoczęto na mokrej nawierzchni, a szanse na dobry wynik Alonso stracił tuż po starcie. W pierwszym zakręcie doszło do kolizji z Pierre’em Gaslym. Alpine opatrzone numerem 14 obróciło się i pochodzący z Oviedo kierowca spadł w dół stawki. Podczas drugiego okrążenia Alonso próbował wyprzedzić Micka Schumachera, jednak uderzył w bok samochodu Niemca, a Haas kręcił się w „czwórce”.
Alonso otrzymał 5-sekundową karę oraz 2 punkty karne. Po wyścigu obiektywy kamer i aparatów uchwyciły moment, gdy jeden z najstarszych kierowców w stawce przeprasza tegorocznego debiutanta.
- Niestety, dotknęliśmy się - powiedział Alonso. - On się obrócił, a ja dostałem karę. Akceptuję ją, oczywiście. Przykro mi, że się z nim zderzyłem. Doszło do tego, tylko dlatego, że byłem na P14. Nie powinienem być na tym miejscu.
- Szczęście wydaje się nas w tym roku omijać. Mniemam, że zbieramy go sporo na przyszły rok.
Kierowca Alpine po pierwszej kolizji grzmiał przez radio, nazywając Gasly’ego głupkiem. Po wyścigu był już mniej krytyczny.
- Wydaje mi się, że pierwszy zakręt zawsze jest trudny w tych warunkach. Dopiero na starcie wszyscy spotykamy się na tych oponach. Takie rzeczy mogą się zdarzyć. Niestety, przytrafiły się dziś nam, kiedy byliśmy na piątej pozycji.
- To frustrujące. Kiedy nie jesteśmy konkurencyjni, mamy nudne wyścigi. Z kolei kiedy mamy tempo, pojawia się szaleństwo pogodowe i dzieją się zwariowane rzeczy - martwił się Fernando Alonso.
Fernando Alonso, Alpine A521
Photo by: Jerry Andre / Motorsport Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze