AlphaTauri ma dość oskarżeń
AlphaTauri obala teorie spiskowe i staje w obronie szefowej strategii w zespole Red Bull Racing. Wszystko to w związku z wydarzeniami, które miały miejsce w GP Holandii.
Yuki Tsunoda walczył o punkty w Grand Prix Holandii, do czasu drugiego pit stopu na 43 okrążeniu. Po opuszczeniu alei serwisowej zawodnik zgłosił przez radio, że jedno z kół nie zostało odpowiednio dokręcone i zatrzymał samochód.
Japończyk już zaczął wychodzić z kokpitu, gdy przekazano mu, że wszystkie dane są w idealnym porządku. Kierowca AlphaTauri wznowił więc jazdę i ponownie udał się do alei serwisowej, gdzie został wyposażony w kolejny nowy komplet opon, a w tym czasie dociągnięto również jego pasy bezpieczeństwa, które poluzował przy wspomnianym zatrzymaniu.
Jednak gdy tylko wrócił na tor, tym razem Tsunoda usłyszał polecenie natychmiastowego zatrzymania bolidu, co też zrobił.
Główny inżynier wyścigowy juniorskiego zespołu Red Bulla, Claudio Balestri, nie wdawał się w szczegóły awarii.
- Po pit stopie kierowca zgłosił dziwne zachowanie samochodu - tłumaczyło tuż po wyścigu AlphaTauri. - Poprosiliśmy go o powrót do alei serwisowej i zmianę opon, ale zaraz potem bolid odmówił posłuszeństwa. Teraz zespół analizuje, jakie były tego powody.
Tsunoda upierał się, że problemy z jego maszyną wystąpiły już po pierwszej ze wspomnianych wizyt u mechaników.
- Zdecydowanie był jakiś problem w tylnej lewej części samochodu - zapewnił kierowca w rozmowie udzielonej dla - Motorsport.com. - Inżynier kazał mi zatrzymać się, ale nie widzieli żadnych anomalii w danych. Dlatego wznowiłem jazdę i zjechałem po kolejny komplet świeżego ogumienia. Potem telemetria zdecydowanie pokazała, że coś jest nie tak.
Dodał, że zachowanie auta było bardzo dziwne: - Wydaje się, że napęd był tylko na jedno koło, które cały czas ślizgało się. Miałem wrażenie, jakbym driftował. Odczucia były całkowicie nienormalne.
W dokumencie przekazany FIA AlphaTauri poinformowało, że doszło do usterki mechanizmu różnicowego.
Przy drugim zatrzymaniu AT03 na poboczu toru konieczna była wirtualna neutralizacja, która zadziałała na korzyść Maxa Verstappena z Red Bull Racing. Holender zdołał wtedy zjechać na „darmowy” pit stop po nowy komplet opon, w drodze po triumf w Zandvoort. Tymczasem Hamilton i Russell stracili przewagę. W ich przypadku Mercedes spodziewał się, że dojadą do mety nawet na dwóch pierwszych miejscach ze strategią jednego pit stopu, jeśli wyścig do końca przebiegałby przy zielonych flagach.
Choć cały ten epizod wyglądał dziwnie, to przegląd onboardów i rozmów radiowych potwierdza, że zespół i kierowca nie wiedzieli co dzieje się z ich autem i zareagowali możliwie jak najlepiej na zaistniałe okoliczności.
Jednak w mediach społecznościowych szybko pojawiły się sugestie o spisku obydwóch zespołów należących do Red Bulla - AlphaTauri i RBR, przeciwko Mercedesowi. Główna strateg ekipy z Milton Keynes - Hannah Schmitz, padła ofiarą wielu wyzwisk.
AlphaTauri odpowiedziało oświadczeniem, w którym odrzuca oskarżenia i broni Schmitz.
- To niewiarygodnie przygnębiające, gdy czytamy niektóre wypowiedzi i komentarze skierowane pod adresem naszego zespołu oraz szefowej strategii Red Bull Racing, Hannah Schmitz - czytamy w oświadczeniu.
- Takie nienawistne zachowanie nie może być tolerowane, a oskarżenie o nieuczciwą grę jest niedopuszczalne, nieprawdziwe i całkowicie lekceważące zarówno Hannah, jak i nas.
- Zawsze rywalizowaliśmy niezależnie, uczciwie, z szacunkiem i sportową postawą. Yuki miał awarię, której zespół nie wykrył od razu, co spowodowało, że zatrzymał się na torze. Sugerowanie czegokolwiek innego jest obraźliwe i kategorycznie niepoprawne - podsumowano.
Również Lewis Hamilton apelował o powstrzymanie się od nienawistnych komentarzy.
Tsunoda natomiast dostał reprymendę od FIA za przejechanie okrążenia z niedopiętymi pasami.
Video: Czy Hamilton mógł pokonać Verstappena w GP Holandii?
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.