Aston Martin marnuje pieniądze
Colin Kolles mocno krytykuje sposób zarządzania zespołem Aston Martin w Formule 1.

Colin Kolles był w F1 szefem ekip Jordan, Mildland, Spyker, Force India, potem HRT, a w 2014 roku działał także dla Caterhama. Chociaż żaden z tych zespołów nie odniósł sukcesu, „rumuński dentysta” ma duże doświadczenie w pracy w królowej sportów motorowych.
Niedawno gościł w telewizji Sport1. Poruszył między innymi sytuację formacji Aston Martin, która po dwóch pierwszych wyścigach sezonu 2022 nie ma żadnych punktów. Za ten stan rzeczy najbardziej oberwał szef ekipy z Silverstone, Lawrence Stroll.
- To się nie uda. Właściciel zespołu uważa, że musi sam wszystkim zarządzać, sądzi iż wie wszystko najlepiej i z całych sił umieszcza syna Lance’a w centralnym punkcie. Dla mnie to całkowicie błędne podejście - powiedział Kolles. - Jeżeli weźmiesz do ręki milion, bez względu na walutę i wrzucisz pieniądze do ognia, znikną tak samo szybko, jak w Formule 1, gdy nie wiesz co robisz. Dokładnie taką sytuację widzimy w Astonie Martinie.
Po siódmym miejscu w sezonie 2021 wielu spodziewało się, że Aston Martin będzie się rozwijał, ale jak dotąd, stajnia stawiająca na ścisłą współpracę techniczną z Mercedesem, prezentuje się wręcz gorzej niż w zeszłej kampanii.
- Z zewnątrz nie wygląda to aż tak źle - stwierdził Kolles. - Jednak kiedy przyjrzysz się bliżej, staje się jasne, że tak nie jest. Nieodpowiednie podejście sprawia, że spada efektywność działań ludzi, którzy są pozbawieni możliwości samodzielnego podejmowania decyzji. Kiedy nastawiasz się na kupowanie głównych podzespołów od kogoś innego, pokazujesz, że nie ufasz swoim pracownikom.
Kolles zasugerował również, że w tym roku po dwóch opuszczonych grand prix z powodu koronawirusa, Sebastian Vettel nie ma specjalnie ochoty wracać za kierownicę AMR22.
- Myślę, że w ogóle nie chce w nim zasiadać - stwierdził Rumun. - Może wyrażam się zbyt śmiało, ale jestem przekonany, że zastanawia się, czy jeździć dalej, czy zakończyć karierę. Sebastian nie jest młody, dużo już zarobił, ma rodzinę. Jest mądrym i doświadczonym kierowcą i doskonale rozumie, co dzieje się w zespole.
- Ryba psuje się od głowy. Widzę, że ten zespół zmierza donikąd. Dopóki Pan Whitmarsh nim kieruje, a Pan Stroll nie rozumie, że powinien zostać w domu, zapewnić budżet i pozwolić ludziom na pracę, to się nie uda - zakończył.
Polecane video:
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.