Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Bez pozytywnych wiadomości dla Mercedesa

Po Grand Prix Bahrajnu, pierwszej rundzie sezonu F1 2023, szef zespołu Mercedesa - Toto Wolff, nie ukrywał niezadowolenia z dyspozycji stajni niemieckiego producenta.

Lewis Hamilton, Mercedes F1 W14

Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images

„Wszystko jest źle”. Toto Wolff jeszcze nigdy wcześniej nie wyraził tak miażdżącej krytyki pod adresem swojego zespołu, jak po otwarciu sezonu Formuły 1 2023 w Bahrajnie. Nadzieja na powrót do czołówki po rozczarowującej kampanii 2022 została rozwiana, a przynajmniej na razie. Strata do liderów jest jeszcze większa.

W zeszłym roku Mercedes po Grand Prix Bahrajnu, które wówczas też stanowiło pierwszą rundę mistrzostw, miał na koncie 27 punktów, a tym razem jest to tylko 16. Szczególnie niepokojąca dla ekipy była różnica w osiągach w porównaniu do liderów. Lewis Hamilton stracił do najszybszego Maxa Verstappena 51 sekund w rywalizacji, która rozegrała się na dystansie 57 okrążeń. Zbiega się to z opinią Brytyjczyka wyrażoną już po piątkowych treningach, gdy wskazywał, że tracą sekundę na okrążeniu do obrońców tytułu.

- Nie ma żadnych pozytywnych rzeczy, ani jednej pozytywnej wiadomości. Nie mamy tempa, brakuje nam docisku. Kierowcy muszą mocno cisnąć, a przez to niszczymy opony - mówił Wolff dla telewizji Sky.

- Jeśli spojrzysz teraz na ranking, Red Bull jest w drodze na inną planetę - kontynuował. - Aston Martin jest niewiarygodny, w rzeczywistości są drugimi najszybszymi na torze, kiedy Alonso zaliczy czysty przejazd. Rok temu zajęli siedemnaste i dziewiętnaste miejsce w kwalifikacjach, a teraz byli w czołówce. Zasłużenie.

Czytaj również:

Już po sobotnich kwalifikacjach Austriak sugerował, że Mercedes musi wrócić do deski kreślarskiej. Natomiast zapytany po wyścigu „co dalej?”, odparł m.in. dla Motorsport.com - To dobre pytanie. Powinniśmy rozpocząć pracą nad tym już na początku tygodnia. Spoglądając na to, gdzie byliśmy pod koniec ubiegłego sezonu, wydawało się, że odrobiliśmy sporą część strat i pozostawała głównie kwestia tego, które tory nam pasowały, a które nie. Teraz natomiast różnica do Red Bulla podwoiła się, a nawet potroiła. Jeśli chodzi o Ferrari i Astona, to tylko margines.

- Rzecz jasna to, co udało się Astonowi Martinowi, jest dobrą inspiracją - podkreślił. - Na początku byli o dwie sekundy wolniejsi, a teraz są drugą najszybszą ekipą. Natomiast u nas wszystko przybrało zły obrót. Owszem, tempo na pojedynczym okrążeniu jest niezłe, ale w wyścigu brakuje nam docisku, ślizgamy się i ponosimy straty.

- Będzie niezwykle ciężko zredukować tę lukę, ale musimy to zrobić. Nie mamy innego wyjścia - dodał, mówiąc również, że ograniczenia finansowe nie powinny być przeszkodą. - Nie wiem, czy pułap budżetowy nas przyhamuje. Musimy po prostu zdecydować, w jakim kierunku chcemy podążać i następnie w pełni się temu poświęcić. Nadal zamierzamy rozwijać tylko jeden bolid, pytanie tylko brzmi, który?

Sezon 2023 z pewnością nie będzie łatwy dla Hamiltona i Russella.

- Nasi kierowcy doskonale o tym wiedzą - zapewnił Wolff. - W zespole dyskutujemy o tym bardzo otwarcie. Wszyscy są świadomi, że nie chodzi tylko o dopracowanie bolidu i znalezienie kilku dziesiątych sekundy. Nie, my musimy szukać poważnych osiągów, które pozwolą nam znów walczyć o zwycięstwa w wyścigach i tytuły.

Czytaj również:

 

Pokonani tym samym silnikiem

Fakt, że Aston Martin AMR23, wyposażony w jednostkę napędową i technologię Mercedesa, wyprzedził ekipę fabryczną, pozwala na stwierdzenie, że zespół projektowy Astona skupiony wokół Dana Fallowsa wykonał lepszą robotę niż sztab Mercedesa zebrany wokół Mike'a Elliotta.

Plotka głosi, że w Brackley toczy się spór, w jakim kierunku podążyć z rozwojem W14. W Bahrajnie wspominano także, że opracowywana jest bardzo duża aktualizacja aerodynamiki, ale przygotowanie specyfikacji B tegorocznego W14, może zająć kilka miesięcy.

Wolff zgadza się, że Mercedes musi przyjąć zupełnie inne podejście: - Nie oszukuję siebie, ani was. Zawsze starałem się być transparentny i szczery w tym co mówię. Nie reaguję przesadnie, ani nie niedostatecznie. W rzeczywistości przepaść do liderów jest bardzo duża. Chcąc to odrobić potrzebne są duże kroki, nie te konwencjonalne, polegające na dodaniu kilku procent siły docisku, gdyż tak robią wszyscy.

- Straciliśmy rok rozwoju i aby mieć bardziej stromą krzywą w kontekście postępów, potrzebne są drastyczne decyzje. Aston Martin tak właśnie uczynił i wyszli na tym dobrze. Musimy wrócić do podstaw, abyśmy potem znów byli silniejsi i zaczęli gonić Red Bulla. Taki jest teraz cel - podsumował.

Czytaj również:

Video: Podsumowanie GP Bahrajnu 2023

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Red Bull spodziewa się odpowiedzi
Następny artykuł W Formule 1 nie będzie nudno

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska