Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Bezpieczeństwo to łatwy argument

Christian Horner stwierdził, że bardzo łatwo użyć argumentu bezpieczeństwa w sporach dotyczących konstrukcji podłogi i zapowiedzianych zmian na sezon 2023.

Valtteri Bottas, Alfa Romeo C42, Sebastian Vettel, Aston Martin AMR22, to the grid for the start

Po problemach, które na początku sezonu dotknęły wiele zespołów, FIA postanowiła mocniej przyjrzeć się zjawisku podskakiwania. Jeszcze w tym sezonie wprowadzony zostanie odpowiedni miernik, a kontrole elastyczności podłóg będą bardziej skrupulatne.

Federacja zapowiedziała jednak dość istotne zmiany przepisów na sezon 2023. W projekcie jest m.in. podniesienie krawędzi podłogi o 25 mm. Zmianie ma ulec również pozycja gardzieli dyfuzora.

Tak istotne zmiany, planowane na późnym etapie obecnego sezonu, wzbudziły sprzeciw wielu zespołów. Najgłośniej protestują w Red Bullu, podkreślając, iż ekipy, które uporały się z podskakiwaniem nie powinny płacić za niepowodzenia innych.

Pytany przez Motorsport.com o przewidywane rozstrzygnięcie sporów, Horner po prostu wezwał włodarzy do trzymania się ustalonych form postępowania.

- Tutaj [we Francji] ponownie nie widziałem żadnych problemów [z podskakiwaniem] - powiedział Horner. - Myślę, że w trakcie trzech, czterech ostatnich wyścigów nie było żadnych kłopotów.

- Sądzę więc, że trzeba znaleźć zdroworozsądkowe rozwiązanie, a nie pisać na nowo przepisy na przyszły sezon w tym momencie roku, mając jeszcze limit wydatków. Jest po prostu za późno. Wydaje mi się, że to będzie nawet poważniejszy kłopot dla mniejszych zespołów. One nie miałyby zasobów, by zareagować.

- Myślę, że bez względu na to, jakie środki zostaną podjęte, muszą być rozsądne.

Horner argumentował niedawno, że zapowiadane zmiany sprawią, że zyska tylko „pewien zespół” - w domyśle Mercedes. Mistrzowie świata wśród konstruktorów zaprzeczają jakoby naciskali na FIA, a federacja broni się z kolei argumentem dotyczącym bezpieczeństwa. Zmiany podyktowane taką motywacją nie wymagają zgody zespołów.

- Generalnie zakwestionowałbym czy to kwestia bezpieczeństwa. To od zespołu zależy, w jaki sposób obsługuje swój samochód. Podskakiwanie można bardzo łatwo wyeliminować, ale kosztem osiągów.

- A nie jest obowiązkiem FIA zapewnić, by dany zespół był konkurencyjny. W przeciwnym wypadku w ostatnich dziesięciu latach powinniśmy mieć silnikowy BOP [Balance of Performance].

Horner podkreślił również, że częścią problemu jest fakt, iż nie ma jednoznacznej definicji co jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa, a samo bezpieczeństwo „jest bardzo łatwym argumentem, by się na niego powoływać”.

- Wtedy w teorii nie jest to przedmiotem głosowania ani na komisji, ani na Światowej Radzie Sportów Motorowych. Uważam, że coś można zrobić, ale musi to być rozsądne. Liczby, które zostały przedstawione, są po prostu zbyt ekstremalne w porównaniu do tego, co można zrobić.

- Jest późno na przeprojektowanie przyszłorocznego samochodu. Jeśli mówimy o podniesieniu krawędzi podłogi o 25 mm, w grę wchodzą zupełnie inne rozwiązania aerodynamiczne - zakończył Christian Horner.

Czytaj również:

Polecane video:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Mercedes poszukuje czasu
Następny artykuł Hamilton jeszcze ma paliwo

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska