Ferrari korzysta na nieobecności szefa?
Zgodnie ze wcześniejszymi informacjami, Mattia Binotto nie towarzyszył Ferrari podczas Grand Prix Turcji.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Po raz pierwszy, odkąd został szefem zespołu, Włoch nie przyjechał na wyścig. Zaoszczędzony czas wykorzystał na pracę w bazie Ferrari w Maranello.
Grand Prix Turcji rozegrane w miniony weekend okazało się bardzo udane dla Scuderii. Sebastian Vettel zajął trzecie miejsce, a Charles Leclerc był czwarty. Binotto w zaistniałych okolicznościach jest zadowolony z eksperymentu pracy „zdalnej”.
- Być może Mattia powinien częściej zostawać w domu? Oczywiście żartuję - mówił po wyścigu Sebastian Vettel.
Binotto już wyjaśniał, że jego absencja była spowodowana przygotowaniami do sezonu 2021.
- Generalnie widzieliśmy konkurencyjne Ferrari w piątek, sobotę rano i dzisiaj, a to jest najważniejszy punkt weekendu - mówił Binotto dla Sky Italia. - W kilku ostatnich wyścigach samochód spisywał się lepiej niż na początku sezonu, udowadniając, że obraliśmy właściwy kierunek rozwoju. Szykujemy się na 2021 rok i są to zachęcające sygnały.
- Jeśli zapytacie mnie, czy było mi przykro z powodu nieobecności na torze, odpowiem, że nie - nalegał Włoch. - Potrzebny jestem zwłaszcza w trudnych chwilach, więc nie pojechałem do Turcji, bowiem zauważyliśmy postępy z samochodem.
- Takie wyniki są mile widziane, więc może nie przyjadę też do Bahrajnu - dodał.
Mimo swojej przesądnej natury, Vettel nie zgodził się z sugestiami głoszącymi, że Binotto powinien trzymać się z dala od zespołu.
- W ogóle nie wierzę w takie rzeczy - powiedział czterokrotny mistrz świata.
Niemiec w odniesieniu jeszcze do dobrych osiągów bolidu w GP Turcji, na tle rywali, przekazał: - Nie mieliśmy tutaj żadnych nowych części. Przebieg całego weekendu był uzależniony od warunków na torze, pogody i oczywiście nowej, świeżej i bardzo śliskiej nawierzchni. Do tego było dość zimno. Takie czynniki powodują ogromne różnice, ale sami też mamy wpływ na naszą jazdę. Wszyscy mocno się ślizgali na torze, ale wyglądało, że nasz bolid radził sobie z tym trochę lepiej niż reszta stawki, dlatego byliśmy bliżej czołówki.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze