Bolesny brak Formuły 1
Sebastian Vettel przyznał, że „bolesny” jest teraz brak ścigania się Formule 1, ale mówi, że sport nie może się spieszyć z powrotem do gry.
Sebastian Vettel, Ferrari SF90
Glenn Dunbar / Motorsport Images
Chociaż czterokrotny mistrz świata mówi, że chce jak najszybciej rozpocząć sezon, sugeruje, że priorytetem musi być bezpieczeństwo personelu F1 i kibiców.
Ponieważ status pandemii koronawirusa zmienia się każdego dnia, próba przewidzenia, kiedy F1 może zostać wznowiona, jest daremna. Formuła 1 i FIA wciąż opracowują różne scenariusze, trwa też dyskusja między kierowcami.
- Rozmawialiśmy sporo na ten temat w GPDA (Grand Prix Drivers 'Association) - mówił Vettel o tym, w jaki sposób F1 powinna poradzić sobie z powrotem do wyścigów. - To bardzo, bardzo trudne. Z jednej strony chodzi o dobro sportu, z biznesowego punktu widzenia, z drugiej zaś jest się odpowiedzialnym za pracowników na padoku i co najważniejsze, kibiców.
- To dyscyplina rozgrywana na otwartej przestrzeni i mamy wielu ludzi, którzy przyjeżdżają oglądać nasze wyścigi. Musimy upewnić się, że nie tylko dbamy o siebie, ale także dbamy o społeczeństwo. Teraz istnieje wiele opcji, które możemy przemyśleć, jeśli chodzi o to, jak rozpocząć mistrzostwa, jaki jest najlepszy format, abyśmy znów się ścigali.
- Czy to z kibicami, czy bez, nie wiem tego. Myślę, że nikt nie lubi ścigać się przed pustymi trybunami, wydaje się to trochę dziwne. Jednak z drugiej strony pytanie brzmi, kiedy jest odpowiedni moment, abyśmy zaczęli ponownie ścigać się. Czy wyścigi „widmo” mogą ruszyć wcześniej niż te tradycyjne, do których jesteśmy przyzwyczajeni.
- Chcielibyśmy, aby wszystko wróciło do normy - nie tylko Formuła 1, ale cały świat. Natomiast, jak powiedziałem wcześniej w tym względzie, najlepszą receptą będzie cierpliwość. Prawdopodobnie na samym początku pierwsza seria wyścigów będzie inna w porównaniu do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ale mam nadzieję, że nie będzie to zbyt długo trwało, ponieważ oczywiście chcemy ścigać się w sposób, który wszyscy znamy, czyli przed publicznością, przed fanami, ze świetną atmosferą - zakończył reprezentant zespołu Ferrari.
Po pierwszych dziewięciu rundach przełożonych lub odwołanych, niepewnym GP Francji, F1 szykuje się aby rozpocząć sezon w Austrii po zatwierdzeniu grand prix przez ministra sportu tego kraju. Jednak Zak Brown, dyrektor McLarena, ostrzega o warunkach, w jakich może odbyć się rywalizacja.
Obecnie rozważany jest plan początku mistrzostw w Austrii i następnie udania się do Wielkiej Brytanii na kolejny wyścig. Zarówno Red Bull Ring, jak i Silverstone gotowe są na brak kibiców, ale Zak Brown jest pewien, że reszta europejskich rund również odbędzie za zamkniętymi drzwiami.
- Wszystko jest bardzo niepewne, ale GP Wielkiej Brytanii odbędzie się w wyznaczonym terminie, za zamkniętymi drzwiami. W rzeczywistości wydaje się, że być może wszystkie rundy europejskie przebiegną w takich okolicznościach - powiedział Brown.
Mimo, że kalendarz zostanie skondensowany w drugiej połowie roku, aby osiągnąć cel rywalizacji z jak największą liczbą wyścigów, Brown popiera pomysł przeprowadzenia więcej niż jednego wyścigu na danym torze. Należy pamiętać, że ekspansja koronawirusa może znacznie zmniejszyć liczbę dostępnych obiektów.
- Dzięki zacieśnieniu kalendarza badamy najlepsze rozwiązania by mieć jak najwięcej zawodów, a jednym z tych pomysłów jest organizowanie wielu wyścigów w tym samym miejscu, na przykład w Silverstone - dodał Brown.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze