Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Brak zaskoczenia w Mercedesie

Zdaniem szefa Mercedesa, Toto Wolffa, polityczne starcia w ubiegłym sezonie F1 przebiegały standardowo i nie powodowały zaskoczenia.

Toto Wolff, Team Principal and CEO, Mercedes AMG

Toto Wolff uważa, że dyskusje i spory wokół koncepcji aerodynamicznych, limitów budżetowych oraz decyzji podejmowanych podczas zarządzania wyścigami były typową pracą w Formule 1.

Mercedes był w tym sezonie jednym z zespołów, które najmocniej doświadczyły problemu dobijania na prostych. Problem nasilił się do tego stopnia, że FIA była zmuszona do interwencji ze względów bezpieczeństwa i wprowadzenia zmian w przepisach aerodynamicznych na 2023 rok, czemu sprzeciwiły się niektóre zespoły – w tym Red Bull.

Większy spór pojawił się w październiku, kiedy stwierdzono, że Red Bull przekroczył limit budżetowy w 2021 roku, a niektórzy domagali się surowszej kary niż grzywna w wysokości 7 milionów dolarów i ograniczenia dotyczące testów aerodynamicznych.

Czytaj również:

Odbywały się również regularne debaty na temat działań zreformowanej kontroli wyścigów FIA, która ostatecznie zrezygnowała z rotacji dyrektorów wyścigów.

- Chodzi o ochronę własnej struktury. Myślę, że wszyscy to robimy i jest to całkiem normalne. Nie sądzę, żeby było więcej lub mniej gier. Każdy żyje według własnych standardów. Powiedziałbym, że było tak, jak zwykle - przyznał Wolff w rozmowie z Motorsport.com

Duża część politycznych starć w 2022 roku nie nawiązywała jednak do intensywności rywalizacji między Mercedesem a Red Bullem, którą obserwowano w zeszłym roku, gdy ich kierowcy, Lewis Hamilton i Max Verstappen, walczyli o mistrzostwo świata.

Kiedy pojawiły się wieści o naruszeniu limitu kosztów przez Red Bulla, Toto Wolff nie był wśród najgłośniejszych postaci wzywających do surowych działań. Rola ta przypadła Laurentowi Mekiesowi z Ferrari i Zakowi Brownowi z McLarena.

Wolff uznał, że sankcja FIA była prawdopodobnie „za duża” dla Red Bulla, ale „za mała” dla Mercedesa, i skupił się na mocy systemu zarządzania, który powstrzymałby zespoły przed podobnymi naruszeniami w przyszłości.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Surowe słowa Verstappena
Następny artykuł Uścisk dłoni nie wystarczył

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska