Bratobójcza walka nie miała sensu
Christian Horner, szef Red Bull Racing, nalega, że wewnętrzna walka między Maxem Verstappenem i Sergio Perezem w trakcie Grand Prix Hiszpanii nie miała sensu.
Ekipa z Milton Keynes wywiozła z Barcelony dublet, jednak radość w zespole zmąciły uwagi Sergio Pereza, który wyraźnie dawał do zrozumienia, że nie podobał mu się sposób, w jaki zarządzano „pojedynkiem” między nim i Verstappenem.
Horner wyjaśnił jednak, że w chwili podejmowania decyzji obaj kierowcy korzystali z odmiennych strategii i walka między nimi byłaby niesprawiedliwa. Ostatecznie Perez dojechał trzynaście sekund za mistrzem świata.
- Rozmawiałem z nim, gdy wysiadł z samochodu - powiedział Horner, pytany przez Motorsport.com o sprawę Pereza. - Problemem każdego kierowcy jest to, że nie mają pełnego obrazu dotyczącego strategii czy przebiegu wyścigu, a oddanie prowadzenia zawsze jest emocjonalne.
- Jednak on postąpił bardzo zespołowo. Sądzę, że zrozumiał, iż to nie jest walka cios za cios. Różnica tempa przy obu strategiach była tak duża, że z punktu widzenia zespołu pojedynek nie miał najmniejszego sensu. Dlatego nie pozwoliliśmy dzisiaj, by kierowcy wdali się w bójkę.
Verstappen w pierwszej fazie wyścigu był za Perezem, gdy zaskoczył go podmuch wiatru i wypadł w żwir. Charles Leclerc odjechał, a Holendra minęli również George Russell oraz zespołowy kolega. Dwóch ostatnich Verstappen dogonił jednak bardzo szybko.
- Dopadł „Checo” bardzo szybko i został przepuszczony, by gonić George’a. Jednak George bronił się bardzo solidnie, a bez korzyści z DRS Maxowi trudno było wykonać decydujący ruch. Ostatecznie wypełnił zadanie, ale w tamtym momencie zdecydowaliśmy, iż najlepszym sposobem na pokonanie George’a będzie próba zyskania przewagi w ogumieniu i przejście na strategię trzech postojów. Chociaż do końca nadal nie byliśmy przekonani czy dwa postoje, czy trzy. Można było dostrzec, że nasze opony są w lepszym stanie niż u rywali.
- A potem na nieszczęście Leclerca wycofało się Ferrari. Wtedy zmieniliśmy u Maxa strategię na trzy postoje, która „zdesynchronizowała” go z Sergio. Udało nam się uporać z Georgem, a następnie Max szybko zbliżył się do Checo.
Horner jest przekonany, iż przewaga tempa posiadana wtedy przez Verstappena sprawiła, że ewentualna bratobójcza walka nie miała sensu.
- W tamtym momencie różnica wynikająca z opon sięgała 2 sekund na okrążeniu, więc w tym upale, temperaturze wody, oleju i kłopotach z DRS, z punktu widzenia zespołu nie było żadnego sensu pozwalać im walczyć, ponieważ pojedynek i tak nie byłby sprawiedliwy.
- Jak się okazało i tak musieliśmy zrobić u Checo jeszcze jeden postój. Obaj kierowcy pracowali zespołowo, a zdobycie maksymalnej liczby punktów w dniu, kiedy Ferrari miało problem, było niezwykle ważne.
W tabeli kierowców prowadzenie objął Verstappen, a RBR został nowym liderem wśród konstruktorów.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.