Cele Schumachera
Mick Schumacher przygotowuje się do swojego debiutu w Formule 1.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Mistrz Formuły 2 z sezonu 2020 awansował do Formuły 1 przy wsparciu Ferrari. Trafił do składu zespołu Haas, który zacieśnił partnerstwo techniczne z włoską ekipą. Jego partnerem będzie Nikita Mazepin.
Amerykański zespół ma za sobą bardzo trudny sezon 2020. Zdobyli zaledwie trzy punkty i zajęli przedostatnie, dziewiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Za nimi był tylko Williams. W tym roku nie należy spodziewać się po nich dużych postępów i awansu w górę stawki. Już zapowiedzieli, że nie będą rozwijali VF-21, który jest mocno zbliżony do zeszłorocznej konstrukcji. Bardziej skupiają się na przygotowaniach do mistrzostw 2022, kiedy w życie wejdą zupełnie nowe przepisy techniczne.
Powyższa sytuacja nie zraża Micka Schumachera: - Musimy pracować nad każdym najmniejszym szczegółem, dając z siebie maksimum podczas wyjazdów na tor, aby nie było momentów zwątpienia. Dlatego ważna jest komunikacja między mną a zespołem i wykorzystanie nadążających się okazji do zdobycia punktów.
- Powtórzę: moim celem jest osiąganie jak najlepszych wyników. Nie miałem jeszcze możliwości jazdy nowym samochodem, więc ciężko o konkrety. Jednak tak, jak mówiłem, będę dawał z siebie sto procent możliwości.
Pytany o wyzwania, jakie czekają go w sezonie 2021, odparł: - Cóż, na razie bardzo trudno jest mówić o moich mocnych i słabych stronach. Mogłem pojeździć samochodem Haasa tylko przez jeden dzień (VF-20), więc trudno powiedzieć, na co będę musiał zwrócić największą uwagę. Będę starał się poprawić w każdym aspekcie. Mam nadzieję, że dobrze rozpocznę sezon, a w miarę jego upływu będę starał się dostosowywać do każdej sytuacji, która pojawi się na mojej drodze. Miałem już wiele spotkań z moim zespołem. Czuję się w nim bardzo komfortowo i liczę, że oni też tak to odbierają. Wierzę, że nasze więzi w trakcie sezonu staną się jeszcze silniejsze.
Mick jest synem Michaela Schumachera, siedmiokrotnego mistrza świata. Już na tym etapie kariery był wielokrotnie porównywany do ojca. Zapewnia jednak, że nie odczuwa z tego powodu większej presji.
- Nigdy nie powiedziałem, że spoczywa na mnie duża presja - podkreślił. - Jestem bardzo szczęśliwy, że noszę to nazwisko, cieszę się, że dzięki mnie znów jest w F1.
- Jestem z tego bardzo dumny. Stanowi to dla mnie impuls i każdego dnia motywuje do ciężkiej pracy - dodał.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze