Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Cenny dublet na Imoli

Christian Horner, szef Red Bull Racing, uważa, że dublet w Grand Prix Emilii-Romanii dał jego zespołowi psychologiczną przewagę nad rywalami z Ferrari.

Max Verstappen, Red Bull Racing, 1st position, Sergio Perez, Red Bull Racing, 2nd position, celebrate on the podium

Otwarcie sezonu należało do Ferrari. Scuderia rękami Charlesa Leclerca wygrała dwa z pierwszych trzech wyścigów i prowadziła w obu tabelach. Max Verstappen nie ukończył rywalizacji w Bahrajnie i Australii z powodu awarii pompy paliwowej. Podczas inauguracji mety nie zobaczył również Sergio Perez.

Red Bull skontrował podczas weekendu na Imoli. Verstappen wygrał sprint, a w niedzielnym wyścigu głównym ekipa z Milton Keynes zaliczyła pierwszy dublet w sezonie. Łącznie RBR zapisał na swoje konto aż siedemnaście wyścigów i mógł świętować laury w obu klasyfikacjach.

Analizując przebieg sezonu, Horner stwierdził, że F1-75 rodem z Maranello był na początku kampanii dużo szybszym samochodem, ale dublet na Imoli był istotnym punktem zwrotnym tegorocznej rywalizacji.

- Byliśmy w stanie pozostać [z nimi] w kontakcie, a to było bardzo ważne - stwierdził Horner. - Nasze mistrzostwa składały się z 21 wyścigów, ponieważ w pierwszym zanotowaliśmy podwójne wycofanie. Musieliśmy trzymać się blisko nich.

- Według mnie jednym z kluczowych weekendów była Imola ze sprintem. Wygraliśmy oba wyścigi, zaliczyliśmy dublet i pokonaliśmy Ferrari na ich terenie. Psychologicznie to była dla nas wielka sprawa. Dla nich pewnie też.

- Rozwinęliśmy samochód, poprawiliśmy go i trochę odchudziliśmy. I pojawiła się prędkość. Cały zespół był w tym roku po prostu fantastyczny.

Również Verstappen wskazał weekend na Imoli za jeden z przełomowych momentów sezonu.

- Świetnie wtedy powróciliśmy po nieudanej Australii. To było niesamowite - powiedział Holender. - Wiedziałem, że mamy potencjał, ale zdawałem sobie też sprawę, iż sporo musimy odrobić. Samochód od tamtego czasu był nieustannie rozwijany. Stawał się też lżejszy.

- Jako zespół mieliśmy w tym roku wiele świetnych weekendów. Trudno wskazać jeden, ale po Imoli byłem przekonany, że szanse na tytuł są duże.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Pieniądze by nie pomogły
Następny artykuł Formuła 1 zorientowana na jakość

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska