Co zrobił Russell?
George Russell po restarcie Grand Prix Węgier znalazł się na drugim miejscu. Kierowca Williamsa jednak szybko musiał oddać sześć pozycji.
Autor zdjęcia: Charles Coates / Motorsport Images
W momencie, restartu Grand Prix Węgier Lewis Hamilton samotnie ruszał z pierwszego pola startowego, a wszyscy pozostali, po zmianie opon na slicki, przygotowywali się do gonienia go z alei serwisowej. George Russell przewodził całej grupie, podążając na drugiej pozycji.
Jak się okazało Brytyjczyk w sposób nieprzepisowy zyskał drugie miejsce. W chwili wywieszenia czerwonej flagi, w alei serwisowej jechał wzdłuż garaży mijając stojące auta rywali.
Po wznowieniu wyścigu, Russell niemal natychmiast zwolnił, oddając zyskane pozycje i wrócił na ósme miejsce, które zajmował wcześniej.
- To była bardzo dziwna sytuacja - przyznał Russell. - W normalnych okolicznościach możesz wyprzedzić przeciwników w alei serwisowej, dzięki strategii, lub po prostu podczas walki na torze. Jednak zobaczyłem pewną szansę. Powiedziałem sobie „chrzanić to, musimy spróbować. Korzyści przewyższają ryzyko”. Nie byłem pewien czy tak mogę zrobić, ale postanowiłem, że spróbuję.
- Odjeżdżając od mechaników, zapytałem zespół, czy można ominąć chłopaków. Powiedzieli, że nie, ale było już po fakcie. Byłem świadomy, że nie powinienem tak uczynić, ale sądzę, że w mojej sytuacji każdy kierowca postąpiłby tak samo - dodał.
Williams sam skontaktował się z sędziami informując, że ich kierowca odda nieprzepisowo zyskane pozycje. Brytyjczyk uniknął kary czasowej.
- Jestem bardzo wdzięczny FIA za okazanie zdrowego rozsądku - przyznał Russell. - Poproszono mnie o powrót na zajmowaną wcześniej pozycję, chociaż mogłem zostać ukarany np. przejazdem przez aleję serwisową.
Dziennikarze zapytali George'a, czy rozumie, że nie zachował się w porządku wobec rywali.
- Zawsze patrzę w przyszłość - odpowiedział. - Stało się i już tego nie zmienię. Pomyślałem, że nawet jeśli dostanę karę przejazdu przez aleję serwisową, spróbuje przycisnąć, jak tylko mogę w celu wypracowania przewagi. Mogłem otrzymać jakieś dwadzieścia sekund, ale gdyby nie, znalazłbym się na prowadzeniu. W życiu czasami trzeba tak postąpić, gdy nagroda jest tak wysoka. W każdym razie to sześć punktów dla zespołu.
Dyrektor wyścigu z ramienia FIA - Michael Masi, pytany o zaistniałą sytuację, wyjaśnił: - George zdał sobie sprawę ze swojego błędu. Zespół natychmiast się skontaktował i przekazał „popełniliśmy błąd, cofniemy się za Fernando (Alonso)”. To była inicjatywa zespołu.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze