Colapinto chce się pokazać

Colapinto, związany z akademią Williamsa od zeszłego roku, wskoczył do wyścigowego fotela na początku września, zastępując słabo spisującego się Logana Sargeanta.

W Grand Prix Włoch Colapinto finiszował dwunasty. Dużo lepiej będzie wspominał weekend w Azerbejdżanie. Argentyńczyk, mimo kraksy w treningu, podczas kwalifikacji awansował do Q3, a w wyścigu zdobył 4 punkty. W samej końcówce 21-latek wyprzedził Nico Hulkenberga i awansował do dziesiątki. Po krasie Sergio Pereza i Carlosa Sainza zyskał dwie pozycje.

Dziennikarze spytali Colapinto czy świetnym występem odwdzięczył się on Jamesowi Vowlesowi, szefowi zespołu, za zaufanie i niespodziewany awans z F2.

- Wykazali się wielką wiarą i obdarzyli mnie zaufaniem, wsadzając do tego fotela – zaczął Colapinto. - To był z ich strony niełatwy wybór, którego wielu nie rozumiało. Mam jednak nadzieję, że pokażę na co mnie stać i że zasługuję na miejsce w Formule 1. Szansa, którą dał mi James, bardzo pomaga.

- Ciężko pracuję, aby spróbować się szybko uczyć. Nie przejechałem jeszcze zbyt wiele w Formule 1. Dwa wyścigi, trening i kilka okrążeń w Abu Zabi w ubiegłym roku. Jednak biorąc pod uwagę doświadczenie, wydaje mi się, że punkty w drugim wyścigu to dobra sprawa. Trzeba utrzymać ten udany początek.

Na siódmej pozycji wyścig ukończył Alex Albon, więc Williams zabrał z Baku aż 10 oczek i wyprzedził w tabeli Alpine. Colapinto podkreślał, że dla ekipy z Grove był to świetny weekend.

- Jako zespół świetnie się spisaliśmy. Dzięki nam Williams jest wyżej w tabeli i bardzo się z tego cieszę. To świetny wynik dla ekipy. Oba samochody w punktach, dobra pozycja wśród konstruktorów. To coś niespodziewanego, ale fajne dla zespołu. Williams na to zasłużył.

- Bardzo się cieszę z naszego osiągnięcia. Musimy pracować dalej.

Franco Colapinto, Williams Racing, celebrates his first points in F1 with his team

Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images