Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Czego można nauczyć się w Williamsie?

Williams miał dużo kłopotów w ostatnich kilku sezonach F1, jeśli chodzi o wyniki, a co za tym idzie także pod względem dochodów.

Roy Nissany, Williams FW42

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Ekipa z Grove chce się odrodzić. M.in. w tym celu stworzyli niedawno juniorski program, mocno też wspierany finansowo przez jego uczestników. Na sezon 2020 mają czterech kierowców w bardzo podobnych rolach. Po raz pierwszy Williams postanowił dokładniej wyjaśnić, o co chodzi.

Czterej członkowie tej szkoły to Jack Aitken, Dan Ticktum, Jamie Chadwick i Roy Nissany. Pierwszy z nich jest rezerwowym zespołu. Ticktum i Chadwick to kierowcy rozwojowi, Nissany jest kierowcą testowym.

Nauki skierowane do każdego z nich są różne i dostosowane do poziomu kariery sportowej. Williams zapewnia, że nie chodzi tylko o finanse, które wszyscy wnoszą ze sobą podpisując kontrakty z zespołem.

Do tematu odniósł się Marc Harris, dyrektor akademii.

- Dan spędza dużo czasu z inżynierami w fabryce, uczy się inżynierii, jak rozwijać swoje umiejętności w oparciu o ich opinie, poznaje, jak działa samochód. Uznaliśmy że to obszar, w którym musi się poprawić - mówił Harris.

- W symulatorze radzi sobie naprawdę dobrze, więc nie jest tak, że musimy zapewnić mu szkolenie techniczne w tym zakresie, podczas gdy ktoś taki jak Jamie, ma znacznie mniejsze doświadczenie w pracy w symulatorze. Poświęciliśmy wiele zasobów i wysiłku oraz czas, aby pomóc jej zdobyć większą wiedzę specjalistyczną. W ciągu roku, kiedy była z nami, ta poprawa była ogromna. Teraz wykonuje już więcej takich zadań - kontynuował.

Valtteri Bottas z Mercedesa to chyba najsłynniejszy przykład młodego kierowcy, który awansował w szeregach Williamsa. W 2010 roku spędził cały rok w fabryce, zanim zaczął towarzyszyć ekipie na torze wyścigowym. To dało mu szansę na zbudowanie silnej więzi z zespołem, co odegrało kluczową rolę w szybkiej integracji, kiedy ostatecznie awansował na kierowcę wyścigowego w 2013 roku.

Harris przyznał, że dzięki tej szkole zyskują sponsorów. Mimo to wyjaśnił, że nie chodzi tylko o pieniądze. Nie przyjmą żadnego kierowcy bez talentu.

- Nigdy nie zamierzamy umieszczać w symulatorze osoby bez talentu, bez względu na to, ile może zaoferować nam komercyjnie. Mamy bardzo niewiele możliwości testowania, więc praca w symulatorze jest bardzo ważna. Spoczywa na nich duża odpowiedzialność, więc nie warto podpisywać z nimi kontraktów, jeśli nie są w stanie dobrze działać w tematach technicznych.

- Stworzyliśmy akademię i wykorzystujemy ten program do opracowania samochodu. Wszyscy ci kierowcy odgrywają rolę w rozwoju naszego bolidu.

Z drugiej strony nie oczekują, że akademia da wyniki w krótkim okresie, to są działania na dłuższą metę. Ponadto potwierdził, że celem, który wyznaczył sobie Williams, jest znalezienie kierowcy z wielkim talentem i wypromowanie go na oficjalnego zawodnika zespołu.

- To długoterminowa wizja i długoterminowy plan. To jest zadanie na 10 lat, którego celem i nadzieją jest znalezienie naprawdę utalentowanego kierowcy lub kierowców. Pomagamy im stać się najlepszymi, a jeśli będą wystarczająco dobrzy, poprowadzą nasz samochód - zakończył.

Czytaj również:

Zostań w domu:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kubica sceptycznie o Esporcie
Następny artykuł Leclerc mógłby przyćmić Hamiltona

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska