Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Trudna sytuacja Ricciardo

Tegoroczne Grand Prix Monako było kolejnym, rozczarowującym weekendem wyścigowym w wykonaniu reprezentanta McLarena - Daniela Ricciardo. Coraz więcej mówi się o jego niepewnej przyszłości w brytyjskiej stajni.

Daniel Ricciardo, McLaren MCL36, Lance Stroll, Aston Martin AMR22

W sezonie 2021, kiedy walczył o powrót do formy w nowym zespole, Ricciardo zdecydowanie ustępował partnerowi - Lando Norrisowi. Problemy Australijczyka tłumaczono potrzebą czasu na odnalezienie się w szeregach McLarena.

W zeszłorocznym Grand Prix Włoch w Monzy Ricciardo dobitnie odpłacił się swoim krytykom, odnosząc zwycięstwo w barwach ekipy z Woking, pierwsze dla McLarena blisko od dziesięciu lat, udowadniając, że „nigdy nie odszedł”, jak to określił w komunikacie radiowym po wyścigu.

Natomiast Grand Prix Monako, siódma runda sezonu F1 2022, była kolejną, która podkreśliła, że 32-latek jest wciąż daleki od oczekiwanej formy. W kwalifikacjach był czternasty, w wyścigu finiszował o jedną pozycję wyżej, kończąc tydzień zdominowany przez dyskusje na temat jego przyszłości w sposób, który w niewielkim stopniu rozwiał obawy o jego pozycję w brytyjskiej stajni. Wskazywano, że to już nie jest kierowca, który przystosowuje się do pracy w nowej dla niego formacji, lecz doświadczony zwycięzca grand prix, który spisuje się poniżej oczekiwań.

Prezes McLaren Racing, Zak Brown, na początku weekendu w Monako, przyznał, że Ricciardo nie spełnia oczekiwań zespołu. Daniel zgodził się z tym stwierdzeniem, podkreślając, że nikt nie jest bardziej rozczarowany początkiem tego roku niż on sam, ale podkreślił w aspekcie swojej przyszłości, że jest w trakcie obowiązywania trzyletniego kontaktu. Brown wówczas ujawnił, że istnieją „mechanizmy”, które mogą doprowadzić do wcześniejszego zakończenia współpracy, przed wygaśnięciem umowy za osiemnaście miesięcy.

Czytaj również:

Dotychczasowa forma Ricciardo w sezonie 2022 nie wskazuje na to, aby jego postępy w McLarenie były większe niż dwanaście miesięcy temu. Do tej pory tylko raz zdobył punkty w wyścigu, za szóste miejsce w Australii oraz był szósty w sprincie w Imoli.

Powyższe wyniki przekładają się na dorobek zaledwie jedenastu punktów i jedenaste miejsce w mistrzostwach. Dla porównania jego partner Lando Norris zgromadził już 48 oczek i jest aktualnie siódmym kierowcą bieżącej kampanii.

Dyrektor zespołu - Andreas Seidl jest zawsze pragmatyczny, jeśli chodzi o radzenie sobie z trudnymi okresami. Po tym, jak Ricciardo odpadł w sobotę w Monako w Q2, zaapelował do zespołu słowami „musimy skupić się na pracy, analizując to, co widzimy w naszych danych, weekend po weekendzie i zobaczymy, co możemy zrobić również z samochodem, aby pomóc Danielowi w osiągnięciu konkretnego celu, którym są brakujące osiągi”.

- Daniel jest zaangażowany i ma duże doświadczenie - dodał Seidl. - My też pracujemy, aby to się udało.

Czytaj również:

Ricciardo otwarcie wyraża się o swoich trudnościach w odblokowaniu potencjału McLarena MCL36 w tym sezonie, przyznając w Monako, że „czasami widzę w czym jest problem, a chwilami jest to dla mnie mniej oczywiste”.

- Wciąż mam trudności i nie za każdym razem, w stu procentach, jestem w stanie zgrać się z bolidem oraz poczuć, że mogę przejechać te... próbuję powiedzieć spektakularne okrążenia.

Odnosząc się do trzynastego miejsca w GP Monako, stwierdził: - Minął kolejny trudny do zaakceptowania weekend, niestety widuję ich coraz więcej w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Próbuję zachować uśmiech na twarzy, ale w głębi duszy jestem rozczarowany. Oczywiście przyjrzymy się temu co moglibyśmy zrobić inaczej, ale potem wezmę kilka dni wolnego, aby się jakoś pozbierać.

- Nie był to udany weekend, ponieważ nie byliśmy wystarczająco szybcy, aby przycisnąć innych - dodał.

Seidl wspomniał w Monako: - Naszym zadaniem jest ciągłe rozwijanie bolidu dla obu chłopaków. Wszyscy nie jesteśmy zadowoleni, jeśli na przykład ukończymy kwalifikacje na piątym miejscu. Chcemy być częścią pokolenia w McLarenie, które walczy o zwycięstwa w wyścigach i w przyszłości o mistrzostwo.

- Musimy po prostu dalej pracować, we wszystkich obszarach zespołu, także w aspekcie Daniela, a wtedy miejmy nadzieję, że postawimy kolejne kroki naprzód - stwierdził.

McLaren oczywiście stara się pomóc swojemu australijskiemu kierowcy. Niewątpliwie trwa jednak wyścig z czasem w tym kontekście. Jeśli za kolejne pięć lub sześć wyścigów Ricciardo nadal będzie miał problemy w odnalezieniu się za kierownicą MCL36, zarówno on, jak i zespół jeszcze bardziej zostaną wciągnięci w spekulacje o wcześniejszym zakończeniu współpracy, a takiego rozproszenia uwagi w trakcie mistrzostw z pewnością chciałyby uniknąć obydwie strony.

Powyższe zmagania oznaczają również, że cała komunikacja ekipy jest dokładnie analizowana. Przykład tego pojawił się po wypadku Ricciardo w treningu przed GP Monako, kiedy jego inżynier wyścigowy, Tom Stallard, szybko zapytał przez radio „czy z samochodem wszystko jest w porządku?”. Ricciardo odpowiedział: „Hmm, wszystko ze mną w porządku. Z bolidem nie. Stallard, chociaż szybko wytłumaczył się ze swoich lekceważących słów, które wskazały że bardziej przejmuje się stanem auta niż zawodnika, to media społecznościowe i tak zdążyły już podjąć ten temat.

Czytaj również:

Podczas weekendu w Monako uwagę przyciągnął też napis, który dostrzeżono, na jego kasku - „FEA” (f*uck them all - piep***ć ich wszystkich).

Australijczyk wyjaśnił później, że nie była to wiadomość skierowana do konkretnej osoby, tylko do niego samego, aby odpowiednio nastroić go do rywalizacji gdy wsiada do samochodu.

McLaren chciał podpisać kontrakt z Ricciardo już w 2018 roku, kiedy ten nagle opuścił Red Bull Racing i połączył siły z Renault. Ostatecznie ściągnęli go do siebie w 2021 roku. Miał pomóc ekipie z Woking w powrocie do czołówki, ale pomimo zwycięstwa w Grand Prix Włoch, sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem.

W zeszłym roku Ricciardo wykorzystał przerwę letnią jako okazję do zresetowania się i powrotu w lepszej formie w drugiej połowie sezonu, co zrobił ze świetnym efektem. Tym razem jednak cierpliwość szefostwa zespołu może skończyć się przed serią wyścigów w Spa, Zandvoort i Monzy.

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Ferrari wróci silniejsze
Następny artykuł Ocon martwi się o domowy wyścig

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska