Debata męczy Hamiltona
Lewis Hamilton po raz kolejny stwierdził, że dyskusja o biżuterii trwająca pomiędzy kierowcami i FIA pochłania za dużo czasu oraz energii.

FIA postanowiła w tym sezonie przypomnieć kierowcom o przepisie zakazującym noszenia biżuterii podczas jazdy po torze oraz wymogu noszenia atestowanej bielizny.
Najgłośniej swój sprzeciw wyraził Hamilton, który powiedział, że części swoich ozdób po pierwsze nie jest w stanie tak łatwo zdjąć, a po drugie i tak nie zamierza tego robić. Początkowo FIA zapowiedziała ulgę do czasu Grand Prix Monako. Dziś postanowiono ją przedłużyć jeszcze na rywalizację na ulicach Monte Carlo oraz wyścigi w Azerbejdżanie i Kanadzie.
Pytany w Monako o kolejne postępy w sprawie, Hamilton odparł: - Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że poświęca się temu już za dużo czasu i energii.
- Podczas minionych wyścigów powiedziałem już wszystko, co czułem, że muszę powiedzieć i nie koncentruję się na tym w ten weekend. Swoje „kolce” wyjmowałem za każdym razem przed wejściem do samochodu. Kolczyk w nosie nie jest w tym momencie problemem.
Hamiltona spytano również czy z obecnych nalegań przedstawicieli medycznych FIA można wyciągnąć jakieś pozytywy.
- Słuchajcie. Przepis dotyczący biżuterii pojawił się w 2005 roku. Wydaje mi się, że wszyscy przez całą karierę w Formule 1 nosiliśmy biżuterię. Nie było to problemem w przeszłości i nie ma powodu, dla którego miałby to być problem obecnie.
- To pozytywne, że pracujemy razem z FIA i myślę, że oni teraz się trochę dostosowują. Jednak nie powinniśmy do tego wracać w każdy weekend. Mamy ważniejsze sprawy do załatwienia.

Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.