Dobra zabawa Räikkönena
Podczas czwartkowej konferencji prasowej przed Grand Prix Chin, Kimi Räikkönen przyznał, że w ostatnim czasie zaczął traktować ściganie się w Formule 1, jako swego rodzaju hobby, na nowo dostarczające mu wiele zabawy.
Autor zdjęcia: Andy Hone / Motorsport Images
Fin, który pod koniec sezonu skończy 40 lat, był, obok Alexandera Albona, Romaina Grosjeana i Sergio Péreza, gościem tradycyjnej, czwartkowej konferencji prasowej przed zbliżającym się weekendem wyścigowym na torze w Szanghaju.
Popularny Iceman ze swoimi 296 startami, ma szansę pobić rekord ilości występów w GP F1 w pierwszej połowie przyszłego sezonu.
Zapytany jaki jest jego sposób na podtrzymywanie motywacji i pozostawanie w czołówce przez tyle sezonów, w typowy dla siebie sposób odpowiedział: - Tak naprawdę, to nie wiem. Nie motywuję siebie w żaden specjalny sposób. Ostatnimi czasy ściganie traktuję jako hobby. Dzięki temu sprawia mi to znowu dużą frajdę. Nie zmienia to faktu, że zawsze staram się dać z siebie wszystko. Czasem sprawy idą lepiej, czasem gorzej, tak to już jest jak siedzisz w tym od dawna. Gorsze momenty nigdy nie były dla mnie specjalnym problemem, choć wiem, że niektórzy myślą inaczej. Cóż, mają do tego prawo. Ja staram się robić najlepiej to, co do mnie należy, a jeśli pewnego dnia stwierdzę, że wyniki są poniżej moich oczekiwań, to będzie to pora na znalezienie nowego hobby.
Räikkönen, który przed sezonem, przeniósł się z Ferrari do Alfy Romeo odniósł się także do tezy, jakoby „każde posiadane dziecko, zwalniało kierowcę o około sekundę na okrążeniu”: - Może w jakiś sposób jadę w tym samym czasie szybciej, by to nadrobić! Na poważnie, to nie sądzę by dzieci cokolwiek zmieniały. To jedna z tych dziwnych teorii w F1, które biorą się z niczego. Nie zauważyłem w mojej jeździe żadnej zmiany odkąd rodzina się powiększyła. Zapewne zależy to od człowieka. Czasem może to coś zmieniać, ale jeśli chodzi o mnie, nie ma żadnej różnicy. Oczywiście, codzienne życie poza torem jest diametralnie inne, ale na samą jazdę nie ma to żadnego wpływu – zakończył mistrz świata z 2007 roku.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze