Dochodzenie w sprawie dźwigu

Wyścig na torze Suzuka został przerwany już po dwóch okrążeniach. Przygodę skutkującą uszkodzeniem samochodu zaliczył m.in. Carlos Sainz.

Dyrekcja wyścigu zadecydowała o wypuszczeniu na tor samochodu bezpieczeństwa. Kilka chwil później pojawiła się czerwona flaga. Zanim to jednak nastąpiło, kierowcy mijali dźwig stojący na torze i pracujący przy usunięciu rozbitego Ferrari. Przy padającym deszczu i zalegającej wodzie widoczność była niewielka i wszyscy zgodnie uznali sytuację za niezwykle niebezpieczną i niedopuszczalną, przypominając jednocześnie o tragedii, która w podobnych okolicznościach i na tym samym torze wydarzyła się przed ośmioma laty. W wyniku obrażeń odniesionych w zderzeniu z dźwigiem zmarł Jules Bianchi.

Szczególnie głośno i w emocjonalnym tonie wypowiadał się Pierre Gasly, mówiąc, że było o włos od kolejnego nieszczęścia.

FIA poinformowała, że po licznych głosach krytyki ze strony kierowców wszczyna dochodzenie w sprawie użycia dźwigu. Podkreślono jednak, że usuwanie uszkodzonych lub zepsutych samochodów w czasie neutralizacji lub przy czerwonej fladze jest normalną procedurą.

Chociaż usuwanie bolidów w warunkach samochodu bezpieczeństwa lub czerwonej flagi jest normalną praktyką, ze względu na szczególne okoliczności oraz liczne opinie kierowców, FIA rozpoczęła szczegółową analizę wydarzeń, związanych z użyciem pojazdów pomocniczych w trakcie Grand Prix Japonii - brzmi komunikat.

Jest to część powszechnej praktyki podsumowania i analizy wszystkich incydentów w celu zapewnienia ciągłej poprawy wszystkich procedur.