Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Doskonała strategia Wolffa

Mercedes w trakcie Grand Prix Chin posunął się do ryzykownego manewru wezwania obu swoich kierowców do alei serwisowej podczas tego samego okrążenia. Teraz zespół przyznał, że ojcem tego nieco szalonego pomysłu był szef teamu, Toto Wolff.

Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10 pit stop

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Jak pisaliśmy kilka dni temu, ekipa z Brackley miała w trakcie GP Chin poważny ból głowy związany z doborem odpowiedniej strategii na drugą turę pit stopów. Po tym jak Red Bull jako pierwszy zdecydował się wezwać swojego kierowcę, a podczas kolejnego okrążenia u mechaników zjawił się Sebastian Vettel z Ferrari, w Mercedesie zaczęli obawiać się o swój dublet.

Biorąc pod uwagę, że obie „srebrne strzały” jechały w dość małych odstępach, ściągnięcie bardziej zagrożonego przez nacierających rywali Bottasa, mogłoby spowodować zmianę na czele wyścigu, a tego Mercedes chciał uniknąć za wszelką cenę.

Na odważny pomysł wymiany kół w obu bolidach na tym samym okrążeniu, wpadł szef ekipy, Toto Wolff. James Volwes, główny strateg zespołu potwierdził, że idea jest możliwa do realizacji, choć nie będzie to proste. Po wyścigu, w wypowiedzi podsumowującej zawody w mediach społecznościowych, szef inżynierów Andrew Shovlin potwierdził, że głównym pomysłodawcą „podwójnego pit stopu” był Toto Wolff.

- Sugestia wyszła ze strony Toto. Następnie odbyła się dyskusja między Jamesem Volwesem i Ronem Meadowsem. Ron jest dyrektorem sportowym i sprawdzał, czy różnica między oboma kierowcami jest w miarę komfortowa i czy obaj dostaną na czas nowych komplet opon. Ostateczna decyzja należy do Jamesa i postanowił on wcielić pomysł w życie.

Shovlin przyznał, że podwójny pit stop zawsze jest ryzykiem, zwłaszcza, że nie ma wielu okazji by potrenować takie rozwiązanie.

- Nie mamy dwóch samochodów by trenować stopy. Mamy specjalny bolid do ćwiczenia postojów, więc możemy doskonalić szykowanie dwóch kompletów kół, jak również dwie kolejny zmiany, ale nigdy nie oddamy w 100 procentach sytuacji, gdy dwa auta wjeżdżają po sobie na stanowisko. „Choreografia” operacji jest dość skomplikowana, jest sporo rzeczy do zaplanowania. Mając tak wiele kół wokół siebie łatwo o błąd i założenie niewłaściwej sztuki. Jest to również bardzo wymagające dla mechanika obsługującego tylny podnośnik, który musi uciec przed kolejnym nadjeżdżającym autem – wyjaśnił Shovlin i dodał:

- To nie jest rzecz, której używamy często, głównie dlatego, że ewentualny problem z pierwszym pit stopem wpłynie również na drugi samochód. W jednej chwili można z miejsc 1-2 spaść na 3-4. Ale zdarzają się momenty, kiedy warto mieć coś takiego jako asa w rękawie.

Podwójny pit stop w wykonaniu zespołu Mercedesa poszedł bardzo sprawnie. Okazało się, że sam postój był szybszy w przypadku drugiego w kolejności, Valtteriego Bottasa. Fin na całej operacji stracił jedynie niespełna pół sekundy, musząc przez moment poczekać aż Hamilton ruszy ze stanowiska.

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Steiner gotowy na rozczarowanie
Następny artykuł Ważne tygodnie przed Ferrari

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska