Dyrektor wyścigowy F1 nie dyskutuje o Ferrari
Dyrektor wyścigowy F1 z ramienia FIA - Michael Masi nie angażuje się zbytnio w dyskusję dotyczącą legalności jednostki napędowej Ferrari.
Autor zdjęcia: Glenn Dunbar / Motorsport Images
Nagła utrata tempa włoskiego zespołu zbiegła się z zainspirowaną przez Red Bull Racing wytyczną FIA dotyczącą zasad przepływu paliwa w silniku. Max Verstappen doszedł do wniosku, że przyłapano włoską ekipę na oszustwie.
Ferrari ostro zareagowało na te oskarżenia wyjaśniając, że mieli problemy z zawieszeniem w samochodzie Vettela, a w bolidzie Charlesa Leclerca zamontowano starszy silnik. Do tego eksperymentowali z ustawieniami, zwiększając siłę docisku SF90 kosztem prędkości maksymalnej na prostych.
- Mamy wiele do przeanalizowania i zrozumienia, ale sądzimy, że te wyniki nie odzwierciedlają naszego potencjału - mówił po GP Stanów Zjednoczonych Mattia Binotto. - Mieliśmy większy docisk, ale brakowało nam przyczepności. Mercedes po prostu był lepszy.
Powyższe informacje potwierdza Leclerc. Wspominał, że jego największym problemem w Austin był brak „przyczepności”, a nie mocy.
- Z pewnością nie pomógł starszy silnik, ale to nie był powód naszej straty - przekazał Monakijczyk.
Masi nie rzucił żadnego światła na ostatnie kontrowersje. Nie wie, czy Scuderia modyfikowała coś w swoim silniku pod kątem dyrektywy technicznej FIA.
- Nie mam pojęcia czy coś zmienili. Pozostawiam ten temat zespołowi technicznemu FIA.
Broni jednak metody Red Bull Racing, który szukając wyjaśnień poprosił FIA o wystosowanie dyrektywy technicznej, mówiącej o tym co jest dozwolone, a co nie.
- Wszyscy wiedzą, że można przeprowadzić taki proces. To jest możliwe już od wielu lat - dodał.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze