Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Ferrari bada silnik

Ostatni dzień pierwszych przedsezonowych testów Formuły 1 okazał się dla Ferrari bardziej wymagający, niż oczekiwano. Sebastian Vettel zaliczył jedynie sto okrążeń, a to zdecydowanie mniej niż planowano.

Sebastian Vettel, Ferrari SF1000 stops on track

Sebastian Vettel, Ferrari SF1000 stops on track

Jerry Andre / Motorsport Images

W samochodzie Niemca doszło do awarii jednostki napędowej w połowie dnia. Gdy wykryto problem z silnikiem, poproszono Niemca, aby natychmiast zatrzymał się na torze, by nie doszło do dalszych uszkodzeń.

Vettel poinformował o spadku mocy i zatrzymał SF1000 w dwunastym zakręcie toru pod Barceloną. Uważa się, że była to awaria układu smarowania i nastąpił wyciek oleju.

Tego samego dnia jednostka od razu została wysłania do kontroli w ich fabryce w Maranello. Biorąc pod uwagę, że regulaminowo na sezon dostępne są trzy jednostki napędowe, inżynierom Ferrari z pewnością zadrżały ręce. Ta uszkodzona miała na koncie około 1368 km, podczas gdy powinna wytrzymać blisko 5000 km. Z drugiej strony Alfa Romeo Racing Orlen oraz Haas F1 Team, którzy również korzystają z silników włoskiego producenta, nie mieli żadnych awarii w tym obszarze przez minione trzy dni.

Co do osiągów samochodu Ferrari uważa się, że nieco maskują możliwości SF1000, również poprzez wypowiedzi szefa ich ekipy Mattii Binotto, który sugerował, że odstają osiągami od innych zespołów.

Czytaj również:

- Przyjęliśmy radykalnie inne podejście na pierwsze testy przedsezonowe w porównaniu do zeszłorocznych - przekazał Binotto. - Teraz koncentrowaliśmy się na ocenie każdego aspektu potencjału samochodu, sprawdzaliśmy różne ustawienia, zarówno aerodynamiczne, jak i mechaniczne, aby zebrać jak najwięcej danych.

- Wracamy do bazy, przenalizujemy wszystko, porównując uzyskane informacje do materiałów zebranych w trakcie symulacji komputerowych i w symulatorze w Maranello - kontynuował. - Na testach w przyszłym tygodniu zaczniemy zajmować się osiągami, pracując nad ustawieniami oraz będziemy testowali pod kontem kwalifikacji i wyścigu, abyśmy dobrze przygotowali się na pierwszą rundę w Australii.

- Nikt nie chce wyjść na błazna twierdząc, że jest szybszy od innego zespołu - głosi Mercedes w swoim podsumowaniu testów. - Nigdy nie wiadomo tak do końca, co kto ukrywał i co jeszcze zamierza zrobić. Np. czy Red Bull wprowadzi znaczący pakiet poprawek na drugich testach? Dlaczego Ferrari podczas tej sesji przykręciło możliwości swojego silnika w porównaniu do ich zespołów partnerskich?

Tuż przed wspomnianą awarią Vettel uzyskał prędkość maksymalną 329 km/h.

- Można dużo bawić się trybami silnika, ale teraz celem nie było udowodnienie jego maksymalnej mocy, ale zaliczenie jak najwięcej okrążeń. Podkręcanie możliwości silnika nie jest czymś, czym chcesz zajmować się podczas testów i z pewnością nie zamierzasz pokazać jego możliwości pozostałym. O ile wiem nie mamy tego w planach - przekazał Sebastian Vettel. 

Jakie są osiągi tegorocznego samochodu Ferrari? O SF1000, jak również o innych bolidach, powinniśmy dowiedzieć się więcej w przyszłym tygodniu, podczas drugiej tury testów pod Barceloną 26-28 lutego.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Binotto krytycznie o formie Ferrari
Następny artykuł Albon: Wyglądamy na mocnych

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska