Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Ferrari bagatelizuje „powrót” Mercedesa

W Maranello nie przejmują się odbudową formy przez Mercedesa i są przekonani, że F1-75 nadal jest szybszy od W13.

George Russell, Mercedes W13, Sergio Perez, Red Bull Racing RB18, Carlos Sainz, Ferrari F1-75

George Russell, Mercedes W13, Sergio Perez, Red Bull Racing RB18, Carlos Sainz, Ferrari F1-75

Mark Sutton / Motorsport Images

Mercedes przywiózł do Barcelony poprawionego W13, a aktualizacje sprawiły, że mistrzowie świata wśród konstruktorów byli dużo bardziej konkurencyjni niż podczas minionych weekendów.

George Russell dojechał na najniższym stopniu podium, a Lewis Hamilton po kolizji na pierwszym okrążeniu rzucił się w pogoń i zamknął pierwszą piątkę. Gdyby nie problemy z chłodzeniem w samej końcówce wyścigu, byłby czwarty. Co więcej sam siedmiokrotny mistrz świata stwierdził, że bez przebitej po starciu z Kevinem Magnussenem opony mógłby przeszkodzić Red Bullowi w dublecie.

Czytaj również:

W Mercedesie zapowiadają, że odżyły nadzieje nawet na mistrzostwo, jednak przedstawiciele Ferrari nie wydają się być specjalnie zmartwieni formą ekipy z Brackley.

- Przede wszystkim trzeba im pogratulować, ponieważ się odbudowali i poprawili prędkość swojego samochodu - powiedział Mattia Binotto, szef Scuderii, na antenie Sky F1.

- Na okrążeniu kwalifikacyjnym nadal byli 0,7 s z tyłu, a to dość krótki tor. W wyścigu finiszowali 30 sekund za Red Bullem, więc pewnie byłoby 40 za Charlesem. 40 sekund, 66 okrążeń to nadal sześć, siedem dziesiątych na okrążeniu. To dużo. Trochę jak Ferrari w zeszłym roku.

Bardziej świadomy potencjalnego zagrożenia ze strony Mercedesa jest szef RBR - Christian Horner i podkreślając, jak szybko Red Bull odrobił początkową stratę do Ferrari zaznaczył, iż kolejne roszady w czołówce stawki są możliwe.

- To wszystko pokazuje jak szybko sytuacja może się odwrócić - powiedział Horner. - Po Australii byliśmy chyba z 40 punktów z tyłu, a kilka wyścigów później jadąc do Monako mamy sześciopunktową przewagę. W Formule 1 rzeczy mogą zmienić się szybko.

- Dlatego też, biorąc pod uwagę liczbę punktów do zdobycia, nie skreślałbym Mercedesa. Wiemy też, że Ferrari jest bardzo szybkim samochodem. Rzeczy mogą się jeszcze odwrócić.

W aktualnej tabeli konstruktorów na czele jest Red Bull Racing [195], przed Ferrari [169] i Mercedesem [120].

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Co zawiodło w samochodzie Verstappena?
Następny artykuł „Afera” ze skrzydłem w tle

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska