Ferrari bez poprawek?

Ferrari, liderzy tegorocznych mistrzostw Formuły 1, nie planują większych poprawek dla swojego samochodu na najbliższą rundę w Melbourne.

Carlos Sainz Jr., Ferrari F1-75

Dyrektor techniczny Red Bulll Racing - Adrian Newey wspomniał niedawno, że po mistrzostwo w klasyfikacji konstruktorów sięgnie ten, kto szybciej rozwinie samochód za mniejsze pieniądze.

Szef Ferrari - Mattia Binotto zgodził się z powyższą opinią zaznaczając, że w najbliższym Grand Prix Australii nie należy oczekiwać, iż ekipa z Maranello zastosuje duże poprawki w F1-75.

- Limit budżetowy będzie miał wpływ na tempo wprowadzania ulepszeń - nie krył Binotto. - Uważam to za kluczowy element i ważny jest odpowiedni nadzór nad tymi działaniami.

Dopytywany, na który etap sezonu planują przygotowanie pierwszych, większych poprawek dla swojego bolidu, odparł: - Myślę, że to nie jest tylko kwestia tego, kiedy będziemy gotowi na ich wdrożenie, ale również istotne jest upewnienie się, że nie spożytkujemy całego budżetu w pierwszych wyścigach. W związku z tym nie spodziewamy się znaczących zmian w kontekście najbliższej rundy w Melbourne. Natomiast gdy tylko zorientujemy się, że nowe części warte są wydania na nie pieniędzy, natychmiast pojawią się w naszych samochodach.

Czytaj również:

Binotto odniósł się również do twierdzeń, że włoski producent dysponuje obecnie najpotężniejszą jednostką napędową.

- W zeszłym roku mieliśmy słabszy silnik w porównaniu do rywali - przyznał. - Teraz dogoniliśmy konkurentów. Wg danych, które zebraliśmy podczas dwóch pierwszych wyścigów sądzimy, że jednostki wszystkich producentów mają prawie taką samą moc. Spodziewam się, że wszyscy osiągnęliśmy pewien limit. W zeszłym roku to był nasz słaby obszar, teraz już tak nie jest.

→ Klasyfikacje F1 2022

Polecane video:

akcje
komentarze

Russell wskazał główny problem Mercedesa

Odchudzanie w Red Bull Racing

Zaprenumeruj