Ferrari blefuje?

Sebastian Vettel zakończył czwartkową część zajęć w Barcelonie z najlepszym czasem. Jednak rezultat Niemca był o przeszło sekundę gorszy, niż ten osiągnięty przez Valtteriego Bottasa w pierwszym tygodniu jazd.

Forma Scuderii od początku budzi wiele wątpliwości. Wolff, dowodzący ekipą Mercedesa, jest przekonany, że Włosi nie pokazują aktualnie swojego pełnego potencjału. Podejrzanie niskie są przede wszystkim prędkości osiągane na prostych Circuit de Barcelona-Catalunya.

- Można zobaczyć co robi Ferrari w porównaniu z Alfą Romeo czy Haasem - powiedział Wolff. - Prędkość maksymalna [samochodów] Scuderii jest obecnie daleka od rzeczywistej. Prawdopodobnie mogą zyskać przynajmniej sekundę.

- Najważniejszą rzeczą jest próba odgadnięcia kto w jakim miejscu się znajduje. Nie znamy również ilości paliwa, więc nie można zbyt wiele powiedzieć na podstawie [samych] czasów okrążeń.

W Ferrari przekonują, że nie stosują żadnych pokerowych zagrywek, a osiągi SF1000 są dalekie od satysfakcjonujących.

Ogromne zainteresowanie budzi również forma Mercedesa, a przede wszystkim ich najnowszy wynalazek, czyli system DAS, umożliwiający zmianę kąta zbieżności przednich kół. Wolff jest zadowolony z tego jak przebiegają prace rozwojowe nad W11.

- [Bolid] jest stabilny i robi dobre wrażenie nawet w wietrznych warunkach, które tutaj [w Barcelonie] panują - pochwalił się Austriak na łamach Auto Bild. - Wydaje nam się, że mamy solidną bazę na początek sezonu. Można się na niej oprzeć i na jej podstawie przygotowywać poprawki - podsumował Toto Wolff.