Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Ferrari na ziemi niczyjej

Charles Leclerc przyznał, że Ferrari nie liczyło się w walce o czołowe pozycje w Grand Prix Meksyku, a sam wyścig ocenił jako trudniejszy, niż się spodziewał.

Charles Leclerc, Ferrari F1-75

Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images

Kierowcy Ferrari byli najszybsi w pierwszym piątkowym treningu, ale wraz z postępem weekendu na Autodromo Hermanos Rodriguez coraz wyraźniejsza stawała się ich strata do Red Bulli i Mercedesów.

W kwalifikacjach Carlos Sainz był piąty, a Leclerc siódmy. Rozdzielił ich Valtteri Bottas. Choć w Scuderii mieli nadzieję, że na długim dystansie tempo będzie lepsze, oba F1-75 zaliczyły wyścig praktycznie bez historii. Sainz zamknął piątkę, blisko minutę za Verstappenem. Leclerc finiszował na szóstej pozycji. Ten drugi przyznał, że Ferrari kompletnie nie liczyło się walce i jechało samotny wyścig.

- Było niesamowicie trudno - powiedział Leclerc. - Byliśmy tacy wolni. Musimy się temu przyjrzeć.

- Byliśmy pośrodku niczego. Razem z Carlosem jechaliśmy wolniej niż Mercedes i Red Bull, ale sporo szybciej od środka stawki. Mieliśmy swój własny, samotny wyścig. Szczerze mówiąc, niewiele więcej można było dziś zrobić.

Poważne problemy w Ferrari rozpoczęły się już w trakcie kwalifikacji. Dotyczyły systemu DRS, ale i silnika, który na dużej wysokości, na jakiej położony jest tor w Meksyku, nie spisywał się najlepiej.

- Jeśli o mnie chodzi, mieliśmy trochę kłopotów we wczorajszych kwalifikacjach. Wydaje mi się, że mogliśmy być bliżej. Dziś problemów z DRS nie było. Zmieniliśmy tylne skrzydło. Z silnikiem nadał były kłopoty, ale nie wyjaśniają one tak dużej straty.

- Musimy nad tym popracować i postarać się, by nasze gorsze chwile nie były aż tak złe, ja te dzisiejsze.

Po czasówce Leclerc spodziewał się niełatwego wyścigu, jednak po jego zakończeniu przyznał, że nie oczekiwał, iż będzie on aż tak trudny.

- Zwykle przed wyścigiem jestem optymistą, ale dzisiaj wiedziałem, że będzie trudno. Nie spodziewałem się jednak, iż będzie aż tak trudno. I że będziemy tak daleko od czołówki.

Pytany czy w Brazylii będzie lepiej, Monakijczyk odparł:

- Tak. To znaczy mam nadzieję, że nie będzie gorzej. Nie spodziewam się, że może być gorzej. Razem ze Spa to zapewne nasz najgorszy wyścig. Szczerze wierzę, że to jednorazowy przypadek. Jednak na przyszłość musimy zrozumieć, co możemy w takich warunkach zrobić lepiej.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Red Bull za szybki dla Mercedesa
Następny artykuł Verstappen tłumaczy swoją decyzję

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska