Ferrari szykuje duże zmiany
Ferrari szykuje bardzo duży pakiet poprawek dla samochodu F1. Aktualizacje prawdopodobnie będą gotowe na Grand Prix Emilii-Romanii.
Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images
W zeszłym roku Ferrari miało mocny początek kampanii wraz z nastaniem nowej ery technicznej w serii, ale w trakcie sezonu Red Bull Racing zdołał wyprzedzić Scuderię nękaną problemami z niezawodnością, błędami kierowców i niezrozumiałymi decyzjami strategicznymi. Ekipa z Milton Keynes stopniowo budowała swoją przewagę sięgając po tytuł w klasyfikacji konstruktorów i mistrzostwo kierowców z Maxem Verstappenem.
Włoski zespół miał nadzieję, że 2023 rok rozpocznie równie udanie i nawiąże walkę z Red Bullem, ale na razie sprawy nie układają się dobrze.
SF-23 nie spełnił jeszcze oczekiwań Ferrari w pierwszych dwóch wyścigach sezonu. Nie tylko Red Bull najwyraźniej stał się jeszcze bardziej poza zasięgiem, ale Aston Martin i Mercedes też wydają się być obecnie silniejsi.
W Maranello trwają prace nad ulepszeniami SF-23 i są plany dotyczące wprowadzenia obszernego pakietu aktualizacji. Biorąc pod uwagę trzy tygodnie bez wyścigu po GP Australii w nadchodzący weekend, runda w Azerbejdżanie wydaje się dobrym momentem na zaimplementowanie tak dużego zestawu nowych części. Jednak Ferrari potrzebuje trochę więcej czasu na produkcję i dlatego dąży do ich zastosowania dopiero podczas Grand Prix Emilii-Romanii, które odbędzie się na domowym dla nich torze Enzo e Dino Ferrari w Imoli.
Założeniem, w kontekście zapowiadanych modernizacji, jest podobno nie tyle dogonienie Red Bulla, ale co najmniej bycie drugim zespołem w stawce.
Opracowywane nowości stanowią ingerencję w różne obszary bolidu. Szykowane są m.in. podłoga oraz tylne zawieszenie. Najbardziej uderzającą wizualnie zmianą mają być sekcje boczne. Do tej pory stosowali sidepody określane mianem „wanny” ale wybór ten nie okazał się korzystny, jak do tej pory w sezonie 2023. Nie jest jeszcze jasne, czy zespół zainspirował się koncepcją Red Bulla RB19, ale w każdym razie zmiany mają na celu zwiększenie docisku i redukcję oporu. Liczą także na wyeliminowanie porposingu, który znów pojawia się w przypadku niskiego ustawienia bolidu. W tych okolicznościach stosują większy prześwit pojazdu, co odbywa się kosztem wspomnianego docisku i ma też negatywny wpływ na zużycie opon, wielokrotnie już wskazywaną trudność przez Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza.
W Imoli spodziewany jest także duży pakiet poprawek dla Mercedesa W14.
Video: DRS - dodatkowa przewaga Red Bulla
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze