Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

FIA: Kara finansowa jest wystarczająca

Przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Samochodowej uważają, że przyznanie Ferrari jedynie kary finansowej za niebezpieczne wypuszczenie Charlesa Leclerka ze stanowiska serwisowego, nie spowoduje wzrostu liczby tego typu ryzykownych manewrów.

Charles Leclerc, Ferrari SF90, in the pit lane

Charles Leclerc, Ferrari SF90, in the pit lane

Jerry Andre / Motorsport Images

Podczas gorączkowej zmiany opon w większości bolidów, która miała miejsce w pierwszej fazie Grand Prix Niemiec, Leclerc został wypuszczony przez swoich mechaników wprost pod nadjeżdżający bolid Romaina Grosjeana. Francuski kierowca musiał gwałtownie hamować, by uniknąć kolizji z Ferrari, tracąc jednocześnie cenny czas.

Incydentem zajęli się sędziowie, jednak zamiast kary czasowej, postanowili wlepić włoskiej ekipie grzywnę w wysokości 5000 euro.

Günther Steiner, szef Haasa, zastanawiał się później czy zespoły wiedząc, że taki występek kosztować ich będzie jedynie finansowo, nie zaczną podejmować większego ryzyka przy wypuszczaniu swoich kierowców ze stanowiska.

- Musimy to przemyśleć, ponieważ zachęca to do ryzykowania. FIA dostaje pieniądze, my tracimy pozycję. Wszyscy są wygrani, poza tym, który stracił miejsce.

Jednak dyrektor wyścigów F1 Michael Masi, stwierdził, że decyzja o nałożeniu grzywny wynikała w pewnym sensie z rozmów przeprowadzonych z przedstawicielami zespołów tuż przed rozpoczęciem wyścigowego weekendu. Spotkanie dotyczyło potencjalnych problemów spowodowanych prognozami zapowiadającymi zmienną pogodę podczas rywalizacji na Hockenheimring.

- Część dyskusji, którą przeprowadziliśmy z szefami zespołów dotyczyła potencjalnej sytuacji jednoczesnego zjazdu do alei serwisowej niemal wszystkich kierowców.

Zapytany przez Motorsport.com czy nie wydaje mu się, że zespoły mogą zacząć bardziej ryzykować, wiedząc, że czeka ich tylko finansowa kara, Masi odparł: - Nie, nie sądzę.

- Jestem przekonany, a wszystkie ekipy się na to zgodziły, że każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie. I choć można pogrupować pewne incydenty, to jednak każdy z nich trzeba rozpatrywać jako oddzielną okoliczność. Myślę, że to całkiem proste.

- To nie dzieje się regularnie. Są to odosobnione przypadki. Ekipy są świadome - istnieje przecież ryzyko uszkodzenia auta, a wynikające z tego konsekwencje są znacznie większe niż cokolwiek innego.

Masi odniósł się także do nieuniknionego porównania sytuacji z niedzieli, do incydentu pomiędzy Maxem Verstappenem i Valtterim Bottasem z Grand Prix Monako. Wtedy bolidy zetknęły się kołami, a Holendra uznano za winnego i wlepiono mu karę czasową.

- Prawdopodobnie wyjaśnienie kary z Monako zostało błędnie zrozumiane. Tam nie chodziło o niebezpieczne wypuszczenie, ale o kolizję. Dlatego właśnie tamto zdarzenie było inne, niż przypadek niebezpiecznego wypuszczenia [podczas Grand Prix Niemiec].

Max Verstappen, Red Bull Racing RB15, and Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10, battle in the pit lane

Max Verstappen, Red Bull Racing RB15, and Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10, battle in the pit lane

Photo by: Glenn Dunbar / LAT Images

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Domowy wyścig Kubicy
Następny artykuł Gasly: To był wypadek przy pracy

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska