FIA odkłada zmianę przepisów
Międzynarodowa Federacja Samochodowa uznała, że zespoły potrzebują więcej czasu, by dostosować się do regulaminowych zmian łagodzących podskakiwanie. Zaczną one obowiązywać od Grand Prix Francji.
Zjawisko podskakiwania - będące konsekwencją powrotu do F1 efektu przypowierzchniowego - od początku sezonu odmieniane jest w padoku przez wszystkie przypadki.
Dyskusje przybrały na sile po Grand Prix Azerbejdżanu. Na wyboistych ulicach w Baku samochody podskakiwały tak mocno, że wielu kierowców ponowiło apele do FIA. Obolały Lewis Hamilton z trudem wysiadł po wyścigu z samochodu.
Przed rywalizacją w Kanadzie FIA wydała dyrektywę techniczną. Zapowiedziano stworzenie wskaźnika oscylacji pionowych samochodów, który ma pomóc w wyznaczeniu dopuszczalnego natężenia podskakiwania. Gdy jakiś bolid przekroczy wartość graniczną, zespół zostanie zmuszony do jego podniesienia, by złagodzić zjawisko. W przeciwnym wypadku samochód może być uznany za niebezpieczny i tym samym zostać niedopuszczonym do rywalizacji.
Weekend w Montrealu poświęcony był na zbieranie danych. Jednak po ich analizie stwierdzono, że zmiany w przepisach nie pojawią się podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii. Wskaźnik oscylacji nie będzie w użyciu, więc zespoły mogą swobodnie dobierać wysokość swoich samochodów. Wydane dziś uzupełnienie zapowiada modyfikację regulacji począwszy od rundy we Francji, zaplanowanej w dniach 22-24 lipca.
Zdefiniowaliśmy wskaźnik, za pomocą którego należy to [podskakiwanie] monitorować - aktualizacja została przesłana zespołom, by mogły one przeprowadzić w ciągu następnych dwóch grand prix swoje własne analizy i zrozumieć jakie - jeśli w ogóle - zmiany muszą wdrożyć w celu zachowania zgodności z dyrektywą techniczną wchodzącą w życie wraz z początkiem Grand Prix Francji - brzmi komunikat.
Dyrektywa techniczna z Kanady zakładała, że w celu złagodzenia zjawiska podskakiwania zespoły mogą zamontować w swoich samochodach drugi wspornik podłogi. Spotkało się to ze sprzeciwem większości ekip, podkreślających nadrzędność przepisów nad dyrektywą, oraz zdziwionych faktem, że do umieszczenia drugiego wspornika gotowy był Mercedes.
Mercedes po piątkowej części zajęć zrezygnował z drugiej „liny podtrzymującej”, uznając, że efekt jej użycia nie był zgodny z oczekiwaniami. W tle była również groźba protestu ze strony rywali.
Ewentualne zmiany przepisów technicznych w związku z podskakiwaniem podyktowane są względami bezpieczeństwa i z tego powodu nie będą wymagać jednomyślności w stawce.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.