Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

FIA: „On-boardy” błędnie rozstrzygają o winie

Dyrektor wyścigów Formuły 1 Michael Masi powiedział, że ujęcia z kamer pokładowych zamontowanych w bolidach Valtteriego Bottasa i Charlesa Leclerca błędnie wskazują, który z dwóch kierowców był winny „zwarcia” podczas pierwszego okrążenia Grand Prix Węgier.

Charles Leclerc, Ferrari SF90, leads Valtteri Bottas, Mercedes AMG W10, Sebastian Vettel, Ferrari SF90, and Carlos Sainz Jr., McLaren MCL34

Autor zdjęcia: Andrew Hone / Motorsport Images

Po zakończeniu rywalizacji Bottas narzekał na manewr Leclerca, nazywając go „niepotrzebnym”. Na skutek kontaktu między bolidami uszkodzeniu uległo przednie skrzydło w samochodzie Fina.

- Kiedy zobaczyłem swój on-board, a potem Vettela, było jasne, że jechałem prosto, a on [Leclerc] był po prawej [stronie]. I tak byłby przede mną zanim zakręt czwarty przechodzi w prostą - opowiadał Bottas.

- Nagle się zbliżył i było już za późno na reakcję. Lubię twardą rywalizację, bez dwóch zdań, ale to było niepotrzebne i na pewno popsuło mój wyścig. Miał szczęście, że nie złapał kapcia.

Incydentowi przyjrzeli się sędziowie, jednak uznali, że żaden z kierowców nie zrobił nic niewłaściwego.

Masi wyjaśnił później, że jedynie ujęcie z góry, nagrane z helikoptera, oferowało odpowiednią perspektywę na całe zdarzenie. Można było z niego wywnioskować, że to Bottas wykonał ruch w stronę Leclerca.

Zapytany przez Motorsport.com czemu starcie rozpatrzono jako incydent wyścigowy, Masi odpowiedział: - To był element walki bok w bok, która często jest obecna na pierwszym okrążeniu. Jednak z tego co widziałem, skrzydło [bolidu] Bottasa dotknęło tylne koło [w samochodzie] Leclerca.

Dyrektor wyścigu na Hungaroringu zgodził się z opinią, że ujęcie pokładowe z samochodu Bottasa sugeruje winę kierowcy Ferrari, jednak teza ta nie została poparta nagraniem z helikoptera.

- Wydaje mi się, że „on-boardy” nieco to zniekształciły, jednak dzięki ujęciu z góry wszystko staje się jasne.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Wolff: Hamilton był w innym wymiarze
Następny artykuł Horner traci cierpliwość

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska