Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

FIA: Z „drogą ucieczki” wszystko było w porządku

Dyrektor wyścigów Formuły 1 Michael Masi uważa, że kontrowersyjny pas asfaltu stanowiący „drogę ucieczki” w dwóch ostatnich zakrętach toru Hockenheim był prawidłowy. Z kolei Leclerc stwierdził, że nawierzchnia w tym miejscu była nie do zaakceptowania.

Charles Leclerc, Ferrari SF90

Charles Leclerc, Ferrari SF90

Jerry Andre / Motorsport Images

Leclerc był jednym z kilku kierowców, którzy mieli problemy w ostatniej sekcji zakrętów. Wyjazd poza wyznaczoną trasę kończył się potężnym uślizgiem na drodze ucieczki, która stworzona była z asfaltowej nawierzchni, pomalowanej specjalną, zwiększającą opór farbą.

Lewis Hamilton i Nico Hulkenberg także się tam rozbili, a Carlos Sainz, Kimi Räikkönen i Lando Norris zaliczyli mniej dramatyczne w skutkach przygody na niezwykle śliskim i pełnym wody poboczu, mającym w teorii pomóc w wyhamowaniu rozpędzonych bolidów.

Masi świadomy narzekań kierowców, zarządził powyścigową inspekcję feralnego miejsca, jednak nalegał, że nie różniło się ono od dróg ucieczki na innych torach.

- Wszystko wyglądało w porządku - stwierdził Masi. Kontrolowaliśmy to wcześniej, a także po wyścigu, gdy stała tam woda.

- Nawet Sebastian [Vettel] podkreślał, że w normalnych warunkach jest to jedna z części toru z największą przyczepnością i nie różni się od innych pomalowanych farbą dróg ucieczki.

- Sądzę, że był to jeden z tych pomalowanych pasów, które mimo starań by był przyczepny, w mokrych warunkach nadal będą bardziej śliskie niż niepomalowany asfalt.

Zapytany czy głównym przesłaniem dla kierowców jest: nie wyjeżdżajcie poza tor, Masi odparł: - Dokładnie tak.

Podczas gdy pomalowany specjalną farbą pas spotkał się z krytyką, Masi zaznaczył, że kierowcy są generalnie znacznie bardziej otwarci na to, by pobocza i drogi ucieczki „karały” ich za popełnione błędy, tak jak było to w Austrii.

- Mogą zgłaszać, że jest zbyt niebezpiecznie, ale z kolei biorąc za przykład Austrię, to wszyscy byli zadowoleni. Tam ich błędy były karane i tak samo było tutaj [na Hockenheim].

- Trzeba to do pewnego stopnia balansować, ale cała dwudziestka kierowców była bardzo zgodna w swojej opinii, że jeśli wyjadą poza tor, to muszą spotkać ich konsekwencje.

- Może od razu po wyścigu mieli inny pogląd na to jak to na nich wpłynęło, jednak gdy rozmawiałem z nimi indywidualnie oraz grupowo, byli bardzo zdecydowani w swoim osądzie i to się nie zmieniło - zakończył Michael Masi.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Verstappen: Zwycięstwo w Niemczech nie otwiera walki o tytuł
Następny artykuł Steiner: Polecenia zespołowe jedynym rozwiązaniem

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska