Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Formuła 1 straci przez cenzurę

Lando Norris uważa, że wycinając kompletnie przekleństwa z wypowiedzi kierowców, Formuła 1 utraci szczerość przekazu i jego wiarygodność.

Pole man Lando Norris, McLaren MCL38, arrives in Parc Ferme after securing pole

Pole man Lando Norris, McLaren MCL38, arrives in Parc Ferme after securing pole

Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images

Temat przekleństw został podniesiony przez Mohammeda Ben Sulayema w rozmowie z Motorsport.com. Prezydent FIA zaznaczył, że sport motorowy powinien różnić się od rapu i ujawnił, że FIA poprosiła Formułę 1 o popracowanie nad przekazem telewizyjnym, by nawet wyciszone częściowo przekleństwa pojawiały się dużo rzadziej.

Czytaj również:

O zdanie spytano Lando Norrisa i Maxa Verstappena. Obaj stwierdzili, że dla kierowców łatwiej by było, gdyby żaden komunikat z ich strony nie był transmitowany.

Jednak kierowca McLarena zauważył też, że przekaz straci tym samym na wiarygodności i biorąc pod uwagę, jak wielkie emocje towarzyszą rywalizacji, będzie po prostu niepełny.

- Kiedy tego słucham, wydaje mi się, że jest to po części fajne i nawet ekscytujące – uznał Norris. - Nie używamy delikatnego i eleganckiego języka. Jeśli takiego chcesz słuchać, jestem przekonany, że jest wiele innych dyscyplin.

Czytaj również:

Norris zauważył też, że to kierowcy narażają swoje życie i dają z siebie wszystko, walcząc na torze.

- Im to łatwo powiedzieć, ale nam trudniej wykonać. To my narażamy życie i ścigamy się z innymi. Dajemy z siebie wszystko. Tętno jest bardzo wysokie. Wkładamy pasję i całe serce. Oczywiste jest, że pojawiają się brzydkie słowa, ale to dlatego, że dajemy z siebie wszystko. A gdy coś nie idzie jak powinno, jest to bolesne

Max Verstappen, Red Bull Racing

Max Verstappen, Red Bull Racing

Autor zdjęcia: Simon Galloway / Motorsport Images

Z kolei Verstappen, któremu przekleństwo wymknęło się z ust także podczas konferencji prasowej, stwierdził, że szefowie F1 powinni podejść do zagadnienia z rozsądkiem.

- Świat się zmienia. Natomiast jeśli już, to lepiej w ogóle nie umożliwiać ludziom usłyszenia tego. Nie transmitować niż nakładać zakazy na kierowców.

- Mógłbym przecież powiedzieć słowo na F nawet nie w takim złym znaczeniu. Samochód nie działa, samochód jest „effed” [od słowa na „f”]. No ale nie dajmy się zwariować. Czy jesteśmy pięcio- czy sześciolatkami? Nawet jeśli pięciolatek lub sześciolatek to oglądają, i tak wkrótce nauczą się przeklinać. Nawet jeśli rodzice nie będą pozwalać, w końcu podrosną, będę wychodzić z kolegami i się nauczą. Nic tego nie zmieni.

Czytaj również:

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Kary za błahostki
Następny artykuł Pokojowy dialog Sainza i Pereza

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska