Frustrująca kara dla Sainza

Carlos Sainz przyznał, że relegacja na starcie do Grand Prix Francji bardzo go frustruje, ponieważ czuje, iż właśnie podczas weekendu na Paul Ricard idealnie porozumiał się z samochodem.

Carlos Sainz, Ferrari F1-75

Sainz nie ukończył Grand Prix Austrii po tym, jak silnik w jego F1-75 wybuchł w końcowej fazie rywalizacji.

Już w piątek - na początek weekendu we Francji - zespół zdecydował się wymienić w samochodzie Hiszpana elektronikę sterującą, co skutkowało karą relegacji o dziesięć pozycji. W sobotę potwierdziły się przypuszczenia obserwatorów - Sainz otrzymał więcej nowych elementów jednostki napędowej i w rezultacie już przed kwalifikacjami było jasne, że ruszać będzie z niemal samego końca stawki.

Zadaniem Sainza był awans do Q3 i pomoc Charlesowi Leclercowi. 27-latek nie zawiódł, a tempo pokazane w trakcie czasówki pozwala mu sądzić, że mógł walczyć o pole position.

- Szkoda, że [kara] musiała nadejść w weekend, podczas którego moje wyczucie samochodu jest prawdopodobnie najlepsze. Już w piątkowych treningach byłem bardzo szybki - mówił Sainz. - Uważam, że moje dzisiejsze okrążenie w Q2 było na bardzo wysokim poziomie. Cieszę się z powodu zespołu oraz Charlesa, który skorzystał i zdobył pole position. Teraz czas, bym nadrobił jutro.

- Jestem pewny, że pomogłem i zespół jest zadowolony z tego, jak to wyszło.

- To frustrujące, ponieważ moje tempo pozwalało walczyć o pole position. Dostaliśmy jednak karę i mam nadzieję przebić się w górę stawki.

Tłumacząc swoją teorię o świetnym wyczuciu samochodu na Paul Ricard, Sainz dodał:

- W Monako, Baku i Kanadzie miałem tempo, by walczyć o zwycięstwo. Na Silverstone wygrałem. W Austrii byłem łeb w łeb z Charlesem i tutaj również prezentuję odpowiedni poziom.

- Czuję się szybki i to pokazuje, że wysiłek włożony w progres się opłaca i jestem coraz bliżej celu.

Próbując przewidzieć przebieg wyścigu, Sainz zwrócił uwagę na wiatr.

- Wiatr w plecy na dwóch prostych, gdzie zdarzają się wyprzedzania, będzie ważny. Efekt DRS i strugi jest wtedy mniejszy, ponieważ wiatr cię popycha. Trudno jest więc się przebić. Opony też będą się przegrzewać, ale dam z siebie wszystko.

Opinie po kwalifikacjach:
akcje
komentarze

Mercedes zdziwiony stratą do czołówki

Gasly zaskoczony zachowaniem bolidu

Zaprenumeruj