Gasly chce zostać mistrzem świata
Po kolejnym roku w Formule 1, Pierre Gasly ma jaśniejszą wizję, czego wymaga ten sport, aby odnieść sukces.
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
W ciągu nieco ponad dwóch sezonów, podczas których zaliczył 47 grand prix, Gasly doświadczył wielu sytuacji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych, które ukształtowały jego osobę.
Starty w Formule 1 rozpoczął w 2017 roku. W Toro Rosso, od GP Malezji, zajął miejsce Daniiła Kwiata. Spisywał się wystarczająco dobrze i pozostał w STR na pełny sezon 2018.
Tegoroczne mistrzostwa rozpoczął już jako kierowca ekipy Red Bull Racing. Jednak nie radził sobie z presją, jaka panuje w jednym z czołowych zespołów i od GP Belgii został zdegradowany do Toro Rosso. Natomiast jego miejsce w ekipie z Milton Keynes zajął Alex Albon.
Wspominając swoje początki w sporcie motorowym i w Formule 1 przyznaje, że podstawą było duże poświęcenie ze strony jego rodziny.
- Gdyby nie rodzicie, nie znalazłbym się tam, gdzie jestem dzisiaj - powiedział Gasly. - To była inwestycja całej rodziny. Byłem bardzo młody, a rodzicie wspierali mnie we wszystkim oraz podejmowali ryzykowne decyzje, abym mógł spełniać swoje marzenia. Sytuację akceptowali moi bracia, co nie było łatwe z ich strony. Na szczęście mam rodzeństwo, które rozumie ten sport, są jego fanami i zawsze mnie wspierali.
Pomoc ze strony najbliższej rodziny to nie wszystko, aby osiągnąć sukces. Szybko zrozumiał, że sam musi dać z siebie wszystko. Wyciąganie wniosków z czasem wręcz brutalnych lekcji pomagało mu w rozwijaniu umiejętności.
- W każdym sporcie na najwyższy poziomie ważne jest, aby mieć konkretne pomysły i wiedzieć, dokąd chce się podążać. W bardzo młodym wieku zakochałem się w F1 i sportach motorowych. Zawsze starałem się być bardzo konkurencyjny i perfekcjonistą, a moim celem jest zostanie mistrzem świata. Dołożę wszelkich starań, aby to zrealizować. W sporcie i pracy należy wyznaczać sobie cele i robić wszystko, by je osiągnąć.
Jednym z najszczęśliwszych dni w jego życiu było pierwsze podium w Formule 1. Wywalczył je w tym roku w GP Brazylii, w którym zajął drugie miejsce. W końcówce wyścigu stoczył zaciętą walkę z Lewisem Hamiltonem o tę pozycję.
- Oczywiście moje pierwsze podium w F1 to był niesamowity moment. Zaszczytem jest, że zostałem najmłodszym Francuzem, który je zdobył. To był szalony wyścig, zwłaszcza jeśli chodzi o końcową walkę z Hamiltonem, co było bardzo emocjonujące i trochę szalone - wspominał. – Wiedziałem, że na ostatnim okrążeniu była szansa na podium i starałem się utrzymać przed nim. Bez względu na to czy był to Hamilton, czy ktokolwiek inny, mocno walczyłem. Wiedziałem, że będzie ciężko w rywalizacji z sześciokrotnym mistrzem świata za kierownicą Mercedesa, ale dałem z siebie wszystko i udało się.
W 2020 roku będzie jednym z kilku francuskojęzycznych kierowców w stawce obok Charlesa Leclerca, Romaina Grosjeana i Estebana Ocona.
Pytany o relacje z Leclerkiem i Grosjeanem, odparł: - Z Charlesem znamy się bardzo dobrze. Jesteśmy przyjaciółmi już od najmłodszych lat. Nadal wspólnie spędzamy wakacje. Razem dorastaliśmy, byliśmy kolegami zespołowymi w kartingu. To świetny gość. Jeśli chodzi o Romaina, on jest z innego pokolenia. To miły człowiek, bardzo utalentowany, otwarty w kontaktach z nami, młodymi kierowcami.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze