Russell lubi walkę
George Russell choć nie poradził sobie zbyt dobrze w kwalifikacjach do Grand Prix Holandii, w wyścigu zdołał zająć drugie miejsce dzięki udanej strategii Mercedesa. Zaliczył też pojedynek z partnerem zespołowym Lewisem Hamiltonem, który tak łatwo nie oddał mu swojej pozycji.
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Mercedes było mocno rozczarowany kwalifikacjami do piętnastej rundy sezonu goszczącej w Zandvoort, ale mimo to z optymizmem oczekiwał na niedzielny wyścig będąc zadowolonym z tempa W13.
George Russell ruszał do wyścigu z szóstego pola. Tuż przed startem stało się jasne, że obaj kierowcy ekipy z Brackley rozpoczną rywalizację na oponach pośrednich. Po pierwszej serii pit stopów większości stawki Russell był drugi za Hamiltonem. Natomiast po pierwszej wizycie u swoich mechaników spadł na piątą lokatę, gdy wyposażono go w twarde ogumienie, co zapowiadało strategię jednego postoju. Wirtualna neutralizacja wywołana przez kłopoty Yukiego Tsunody sprawiła jednak, że wraz z partnerem znów pojawili się u swoich mechaników, otrzymując ponownie opony oznaczone żółtym paskiem.
Natomiast po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa, gdy Valtteri Bottas zaparkował Alfę Romeo na prostej startowej, Russell ponownie zameldował się w boksie, tym razem po miękkie gumy. Po powrocie do ścigania mając przewagę tempa szybko uporał się z Hamiltonem, choć ten próbował się bronić i awansował na drugą lokatę dowożąc ją już do mety, podczas gdy siedmiokrotny mistrz świata finiszował ostatecznie jako czwarty.
- Dziękuje fanom za niesamowite przyjęcie. Rywalizacja w Zandvoort to wspaniałe doświadczenie - powiedział Russell. - Walka z Lewisem była zacięta, bronił się mocno, ale to mi się podobało.
- Myślę, że jako zespół pokazaliśmy dziś niesamowite tempo. Wiem, że wynik ekipy nie był taki, na jaki liczyliśmy, ale to daje nam dużo pewności siebie i wiary w przyszłość, więc myślę, że to niesamowite widzieć trzy różne zespoły na podium. My jako Mercedes powoli zbliżamy się do tego najwyższego stopnia i będziemy cisnęli dalej pod tym względem - podsumował.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze