Giovinazzi wciąż wierzy w Ferrari
Antonio Giovinazzi, kierowca Alfa Romeo Racing Orlen, przyznał, że jest za wcześnie, by już w sezonie 2021 dołączył do Ferrari i wciąż wierzy, że kiedyś będzie reprezentował barwy słynnej włoskiej stajni.
Antonio Giovinazzi, Alfa Romeo
Mark Sutton / Motorsport Images
Giovinazzi był wskazywany jako potencjalny następca Sebastiana Vettela w Ferrari. Scuderia nie zdecydowała się jednak promować swojego podopiecznego i sięgnęła po Carlosa Sainza z McLarena.
26-latek stwierdził, że być może było za wcześnie na jego awans, ale jednocześnie wciąż wierzy, iż w przyszłości dostanie się do wymarzonego zespołu.
- Nadal jestem częścią tej rodziny i cieszę się, że miałem chociaż pewną szansę na zajęcie tego miejsca - powiedział Giovinazzi w rozmowie ze Sky F1. - W trakcie trwania kariery nic nigdy nie przyszło mi łatwo. Zawsze walczę. Sądzę, że teraz po przejechaniu 23 grand prix nie był to odpowiedni czas. W trakcie zeszłego roku rozwijałem się całkiem nieźle, ale w tym jeszcze się w ogóle nie ścigaliśmy, więc jest to dla mnie trudne.
- Wciąż jestem młody, więc mam przekonanie, że jeśli dalej będę ciężko pracował i walczył, taka możliwość pojawi się ponownie.
Naciskany stwierdzeniem, że Charlesowi Leclerkowi starczył jeden sezon, by z Saubera [obecnie Alfa Romeo] przenieść się do Ferrari, Giovinazzi odpowiedział:
- Wiem, że Charles też zaliczył tylko jeden sezon i potem przeniósł się do Ferrari, ale jeśli o mnie chodzi i spojrzymy wstecz, mieliśmy sporo problemów z samochodem w drugiej części roku. Zatem nawet jeśli dorastałem jako kierowca, wyników nie było. Nadal jestem częścią Ferrari, a Mattia [Binotto] podkreśla, że wciąż śledzą moją karierę.
- Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Jestem kierowcą Ferrari, więc z pewnością nadarzy się jeszcze okazja - zakończył Antonio Giovinazzi.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze