GP Australii minimum na dwa pit stopy?
George Russell spodziewa się, że wybrane przez Pirelli mieszanki na Grand Prix Australii zmuszą kierowców do skorzystania ze strategii na minimum dwa pit stopy.
Włoski dostawca opon zwykle przygotowywał na Grand Prix Australii pośredni komplet opon, dzięki czemu kierowcy tylko raz zjeżdżali do boksu na zmianę ogumienia. W tym roku zdecydowano się na wybór trzech najmiększych mieszanek: C3, C4 i C5.
Podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej, większość stawki zjechała do pit lane już na 7 okrążeniu, po wypadku Lance'a Strolla, a następnie ukończyła pozostałe 43 kółka na twardej mieszance. Valtteri Bottas był jedynym kierowcą, który musiał zatrzymać się drugi raz.
Strategia na jeden pit stop jest najbardziej przewidywalna, przez co odpowiada zespołom, ale nie fanom. Już w piątek Nico Hulkenberg skarżył się na ziarnistość miękkich opon, a po sesji stwierdził, że „nie jest to mieszanka wyścigowa”. George Russell uważa, że przez decyzję Pirelli wyścig będzie dużo trudniejszy.
- Czuję, że w tym roku wyścig będzie dużo cięższy przez miększe opony - przyznał kierowca Mercedesa. - Myślę, że w poprzednich latach był to jeden prosty pit stop, lecz tym razem tak nie będzie. Zazwyczaj mamy tutaj w Melbourne wyścig kwalifikacyjny, ale w tym roku Pirelli podeszło do sprawy inaczej, przez co mamy trochę inną sytuację.
- W poprzedniej rundzie prawdopodobnie pojechałem trochę zbyt zachowawczo i mogłem skorzystać z miększej mieszanki. Dokładnie to musimy robić w tym tygodniu - podkreślił.
George Russell, Mercedes-AMG F1 Team
Autor zdjęcia: Sam Bloxham / Motorsport Images
- Testowanie miększych mieszanek niż w zeszłym tygodniu było interesujące - powiedział Esteban Ocon. - Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Pod tym względem powinien być to ciekawszy wyścig, ponieważ tor charakteryzuje się niskim stopniem degradacji, co pozwoli na ciekawsze strategie.
- W zeszłym roku mogliśmy przejechać cały wyścig na jednej mieszance opon, więc miejmy nadzieje, że w tym roku będzie inaczej - dodał.
Główny inżynier Pirelli, Simone Berra potwierdził, że firma celowo wybrała opony C3-C5, aby zmusić zespoły do odważniejszych decyzji strategicznych oraz sprawić, by wyścig był ciekawszy.
- Oczywiście od początku wiedzieliśmy, że głównym czynnikiem będzie ziarnienie - mówił. - Miało ono znaczenie w poprzednich latach, gdy najtwardszą mieszanką było C2. Chcieliśmy jednak dać więcej możliwości w zakresie strategii. W przeszłości najlepszym wyborem była mieszanka C3, a następnie jeden zjazd po C2.
- Rzecz jasna jest to dla wszystkich dosyć nudne - kontynuował. - Wydaje się, że w tym roku będzie trochę inaczej. Zarządzanie oponami będzie miało dużo większe znaczenie, niż w minionych latach. Jest to coś, co widzieliśmy już podczas treningów. Zespoły nie jeździły na twardej mieszance, ponieważ wolą ją zachować na wyścig. Jest ona najbardziej wytrzymała i odporna na ziarnienie.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.