Haas nie robił sobie nadziei
Dzięki temu, że Ayao Komatsu przewidział, że Haas będzie z tyłu stawki na początku sezonu F1, zespół nie jest teraz postrzegany jako „głupi lub arogancki”.
Nico Hulkenberg, Haas F1 Team
Autor zdjęcia: Haas F1 Team
Szef zespołu Haas, Ayao Komatsu uważa, że jego przedsezonowa prognoza mówiąca o miejscu zespołu na końcu hierarchii F1, nie była niczym nadzwyczajnym, a sugerowanie, że mogłoby być lepiej, byłoby „głupie lub aroganckie”.
Komatsu przejął stery w amerykańskim zespole po kontrowersyjnym odejściu Guenthera Steinera, który był szefem zespołu od czasu dołączenia Haasa do stawki F1 w 2016 roku.
Zespół zmagał się z problemami przez cały okres trwania ostatniego sezonu, gdzie pomimo dobrych wyników w kwalifikacjach - szczególnie Nico Hulkenberga – problem ze zbyt szybkim zużyciem tylnych opon sprawiał, że obaj kierowcy w wyścigach często jechali poniżej możliwości.
Po modernizacjach wprowadzonych przed GP Stanów Zjednoczonych, które jeszcze bardziej oddaliły zespół zespół od konkurentów, a następnie zmianie menedżera, która miała miejsce w styczniu, Komatsu oświadczył przed otwierającym sezon wyścigiem w Bahrajnie, że Haas znajdzie się na końcu stawki.
Jednak przez cały sezon było zupełnie odwrotnie. Nico Hulkenberg i Kevin Magnussen w pełni wykorzystali gorszy początek rywalizujących zespołów i przed przerwą letnią zapewnili sobie siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów, a Hulkenberg dwa razy z rzędu zajmował szóste miejsca w Austrii i Wielkiej Brytanii.
Komatsu wyjaśnił portalowi Motorsport.com, że przedsezonowe przewidywania były też celowym odwróceniem uwagi: - Szczerze mówiąc wiedziałem, że możemy się poprawić w ciągu zimy.
- Wiem jak mali jesteśmy, jak późno zaczęliśmy i ile czasu zmarnowaliśmy dokonując modernizacji przed wyścigiem w Austin. Musiałem więc założyć, że zespoły z co najmniej takimi samymi zasobami, lub trzykrotnie większymi, wykonają nie gorszą robotę jak my.
- Dlatego nie spodziewałem się, że ktoś będzie miał nagle 10 kg nadwagi lub całkowicie zepsuje przygotowania do sezonu. Nie można na to liczyć, więc trzeba samemu wypracować sobie wynik.
Dodał: - W naszym zespole jest 300 osób. Kolejny najmniejszy zespół ma około trzy razy więcej personelu. Więc jeśli powiedziałbym, że w Bahrajnie będziemy na 8. miejscu, to wyszłoby, że jestem głupi, albo arogancki.
- Na szczęście dla nas inni mieli gorszy początek, ale nie mogliśmy na to liczyć. Kiedy prowadzisz interesy, kiedy robisz cokolwiek, nie możesz brać na siebie cudzych problemów. Musisz sam zdobyć swój kapitał i to właśnie próbuję zrobić – powiedział na zakończenie Komatsu.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.