Haas przyjmuje krytykę, lecz nie oskarżenia
Szef zespołu Haas, Ayao Komatsu przyjmuje krytykę, jednocześnie uważając, że wszelkie oskarżenia o niesportowe zachowanie to kompletna bzdura.
Zarówno Kevin Magnussen, jak i Nico Hulkenberg dysponowali w Arabii Saudyjskiej naprawdę przyzwoitym tempem, szybszym od Williamsa, Alpine, RB i Saubera. Hulkenberg wywalczył dla zespołu pierwszy punkt i uplasował się za Lewisem Hamiltonem. Magnussen przeciął linę mety tuż za nim, jednak spadł o jedną pozycję, po doliczeniu kary.
Niemiecki kierowca startował do wyścigu z 15 pola, jednak nie zjechał do boksu po wypadku Lance'a Strolla, dzięki czemu awansował na 8 pozycję. Jego zespołowy partner, jadący na początku drugiej dziesiątki otrzymał polecenie, aby spowalniać jadących za nim rywali tak, aby Hulkenberg mógł zjechać na darmowy pit stop.
Magnussen bezbłędnie wykonał powierzone mu zadanie, chociaż kosztowało go to sporo krytyki ze strony rywali. Ze względu na charakterystykę bolidu Haasa, bez problemu mógł odjąć gazu w krętych sekcjach toru i bronić się wyłącznie na prostej. Duńczyk popełnił jednak dwa wykroczenia, wyprzedzając Tsunodę poza torem oraz zderzając się z Alexem Albonem.
RB zarzuciło Haasowi po wyścigu niesportową postawę, a kierowca Williamsa określił zachowanie Magnussena jako bezczelne. Komatsu przyznał przed Grand Prix Australii, że zespół nie zdawał sobie sprawy, że ich zawodnik złamał przepisy wyprzedzając Tsunodę. W przeciwnym razie, przekazaliby mu, aby oddał pozycję.
- Przyjmuję krytykę - powiedział szef zespołu, zapytany przez Motorsport.com o wydarzenia z minionego Grand Prix. - Sprowadza się ona do tego, że jako zespół nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Kevin wyprzedził Tsunodę poza torem. Po prostu o tym nie wiedzieliśmy.
- Dlatego jest to krytyka, którą akceptuję - dodał. - Jako zespół powinniśmy byli wiedzieć o tym od razu, a Kevin zwróciłby pozycję. Gdyby tego nie zrobił, poinformowalibyśmy go, aby natychmiast ją oddał. Bez tego incydentu, nie byłoby dyskusji. I tak mieliśmy tempo, aby szybko wyprzedzić Tsunodę.
- W tamtym momencie mieliśmy już 10 sekund kary, za kolizję z Alexem Albonem - zaznaczył. - Więc, gdy tylko Kevin dostał kolejne 10 sekund, wypadł z walki o punkty, prawda? Dlatego wspierał Nico, aby to on zdobył punkt i za tę strategię nie zamierzam przepraszać.
- Robienie miejsca jest powszechne - podkreślił. - Nico był dla nas jedyną szansą. Na naszym miejscu każdy zespół postąpiłby tak samo. Jeśli ktoś mówi „nie, nie, to niesportowe” - jest to kompletna bzdura.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.