Hamilton chciał zaryzykować
Lewis Hamilton zdradził, że przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa, zamierzał strategicznie zaryzykować w walce z Valtterim Bottasem o zwycięstwo w GP Austrii.
Lewis Hamilton, Mercedes F1 W11 EQ Performance, leads Lando Norris, McLaren MCL35, and Sergio Perez, Racing Point RP20
Mark Sutton / Motorsport Images
Hamilton awansował na drugie miejsce w pierwszej części wyścigu na Red Bull Ringu wyprzedzając Sergio Pereza oraz Lando Norrisa i po awarii Maxa Verstappena.
Brytyjczyk zmniejszył o połowę siedmiosekundową stratę do kolegi zespołowego z Mercedesa, kiedy na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa po awarii bolidu Kevina Magnussena. Zespół zdecydował wtedy ściągnąć na podwójny pit stop obydwa W11 zmieniając w każdym z nich opony z miękkich na twarde. Potem w autach pojawiły się problemy z czujnikiem skrzyni biegów i obydwaj kierowcy musieli mocno oszczędzać swoje samochody.
Bottas sięgną po zwycięstwo, Hamilton dojechał do mety jako drugi, ale kara czasowa za incydent z Alexandem Albonem zepchnęła go na czwartą pozycję.
- Ten stint poszedł bardzo dobrze, ale samochód bezpieczeństwa wyjechał w niefortunnym momencie, kiedy zbliżałem się do Valtteriego - powiedział Hamilton. - To było w momencie, kiedy zyskiwałem na każdym okrążeniu. Robiło się ciekawie, ale wtedy pojawił się samochód bezpieczeństwa. Tak jednak bywa w wyścigach.
Wyjaśniając swoje zamiary, Hamilton kontynuował: - Na tym torze, aby mieć możliwość wyprzedzenia bolidu, potrzeba jest inna strategia. W zespole takim jak nasz, pierwszy samochód zawsze ma pierwszeństwo pit stopu, więc kiedy wyjeżdżamy obydwaj na tych samych oponach, to prawie potrzebna byłaby przewaga 0,8s na okrążeniu w stosunku do auta jadącego przed nami, aby mieć szansę na walkę.
- Wiedziałem więc, że korzystając z tej samej mieszanki opon najprawdopodobniej finiszuję za nim. Kiedy wyjechał samochód bezpieczeństwa, mój plan zawiódł. Chciałem bowiem przedłużyć swój stint możliwie jak najbardziej, a potem zaliczyć pit stop, obierając przeciwną strategię oponiarską.
- Kiedy jadę z tyłu, lubię zaryzykować, ale tym razem to nie zadziałało. Złożyło się na to wiele innych rzeczy… - zakończył.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze