Hamilton mógł nie odpuścić
Lewis Hamilton mógł nie odpuścić w walce z Charlesem Leclerkiem i wtedy z pewnością doszłoby między nimi do kolizji w Grand Prix Włoch. Brytyjczyk przyznaje jednak, że nie ryzykował, bowiem to kwestia tytułu jest najważniejsza.
Charles Leclerc, Ferrari SF90, leads Lewis Hamilton, Mercedes AMG F1 W10
Joe Portlock / Motorsport Images
Lider mistrzostw - Hamilton, wywierał dużą presję na kierowcę Ferrari przez ponad dwadzieścia okrążeń niedzielnego wyścigu na Monzy. Przeprowadził dwa groźne ataki na Leclerka, ale reprezentant Ferrari twardo się bronił.
Za pierwszym razem (22 okrążenie) chciał wyprzedzić lidera wyścigu po zewnętrznej szykany Roggia, ale Leclerc mocno zjeżdżając do prawej strony toru sprawił, że Hamilton musiał ratować się ucieczką na strefę wyjazdową.
Potem na 33 kółku Charles Leclerc zablokował koło na hamowaniu przed pierwszym zakrętem, co umożliwiło Hamiltonowi atak na Curva Grande. Leclerc zmieniał tor jazdy na hamowaniu przed Roggią i obronił swoją pozycję.
Hamilton, pytany czy postąpiłby tak samo z Leclerkiem, kiedy byłby już pewny tytułu, odparł: - Nie odpuściłbym i doszłoby do kolizji.
Brytyjczyk ma bardzo dużą przewagę w mistrzostwach i pewnie zmierza po kolejny tytuł. Charles Leclerc, który tydzień temu wygrał swój pierwszy wyścig F1 i powtórzył to osiągnięcie na Monzy, nie walczy o mistrzostwo.
Leclerc, mówiąc o swoim pierwszym starcie na Monzy, jako kierowca Ferrari, stwierdził: - To był pierwszy weekend w moim życiu, kiedy w głowie miałem tylko zwycięstwo.
Hamilton sugerował, że Leclerc jechał zbyt niebezpiecznie na włoskim torze, ale nie oskarża Monakijczyka o brak szacunku podczas ich walki.
- Nie ma problemu, nie rywalizujemy (o tytuł) - powiedział Hamilton. – Po wyjściu z samochodu od razu mu pogratulowałem. Myślę, że Charles jest jednym z kierowców jeżdżącym z dużym szacunkiem wobec rywali.
Przyzna jednak, że może omówić wspomnianą walkę z Leclerkiem przy okazji jakiejś prywatnej dyskusji, jeśli nadarzy się taka okazja.
- Prawdopodobnie moglibyśmy o tym porozmawiać na osobności. To jednak nie było nic poważnego i ścigamy się dalej . Nie mogę doczekać się kolejnych wspólnych wyścigów - podsumował.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze