Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Hamilton: Moje serce prawie zamarło

Lewis Hamilton po tym, jak utrzymał niezwykłe zwycięstwo w Grand Prix Wielkiej Brytanii, pomimo przebicia opony na ostatnim okrążeniu wyścigu, przyznał, że w końcówce jego „serce prawie zamarło”.

Lewis Hamilton, Mercedes-AMG F1 with a puncture on his front tyre

Lewis Hamilton, Mercedes-AMG F1 with a puncture on his front tyre

Hamilton pewnie prowadził od samego startu z pole position na torze Silverstone, utrzymując Valtteriego Bottasa, kolegę z zespołu Mercedesa, za sobą.

Na trzy okrążenia przed metą w samochodzie Bottasa nie wytrzymała przednia lewa opona. To skłoniło Red Bulla do ściągnięcia Maxa Verstappena (jadącego wówczas za Finem na trzeciej pozycji, z bezpieczną przewagą nad kolejnym rywalem) po zestaw miękkich opon, aby spróbować zdobyć punkt bonusowy za najszybsze okrążenie.

W tej sytuacji Hamilton miał przewagę ponad 32 sekund przed ostatnim okrążeniem, co okazało się kluczowe, gdy u Brytyjczyka również doszło do przebicia lewej przedniej opony.

Hamilton doczołgał się do mety praktycznie na trzech kołach, ostatecznie przekraczając jej linię 5,8 sekundy przed Verstappenem.

Czytaj również:

- Aż do ostatniego okrążenia wszystko przebiegało stosunkowo płynnie - powiedział Hamilton. - Opony były świetne. Valtteri naprawdę naciskał niesamowicie mocno, ja trochę zarządzałem ogumieniem, w jego przypadku wyglądało, jakby tego nie robił.

- Kiedy usłyszałem, że jego opona niewytrzymała, spoglądałem na moją i wszystko wydawało się w porządku. Sądziłem, że nie będzie żadnego kłopotu - kontynuował. - Podczas ostatnich kilku okrążeń zacząłem odpuszczać, a potem na prostej, po prostu miałem kapcia. Zauważyłem, że zmienił się kształt opony. Miałem serce w gardle. Widać było, że opona spada z felgi.

- Jechałem dalej, próbując utrzymać prędkość, ale czasami może zdarzyć się tak, że guma odpadnie, złamie skrzydło itp. O mój Boże, modliłem się tylko, żeby dojechać i nie być zbyt wolnym.

- Ledwo pokonałem dwa ostatnie zakręty, ale dzięki Bogu udało się. Naprawdę byłem to winien zespołowi. Myślę, że ostatecznie powinniśmy byli zaliczyć pit stop pod koniec, kiedy pojawiły się rozwarstwienia na ogumieniu.

Inżynier wyścigowy Hamiltona, Pete Bonnington, na bieżąco informował go o przewadze nad Verstappenem.

- Możecie być zaskoczeni lub nie, ale pod koniec z jakiegoś powodu naprawdę byłem spokojny - zapewnił Brytyjczyk.

- Bono przekazywał mi informacje o różnicy czasowej. Sądzę, że to było 30 sekund na pewnym etapie, ale topniała dość szybko i myślę sobie: „OK, jak daleko jest do końca okrążenia?”

- Na szczęście samochodem dawało się skręcać w Maggots i Becketts. Dotarłem do 15 zakrętu i tam było naprawdę trochę walki z bolidem oraz słyszałem, jak przewaga spada z 19 do 10 sekund.

- Pomyślałem więc, że pojadę na pełnym gazie do szesnastki, ale to się nie kończyło. Dotarłem do zakrętu, była duża podsterowność i słyszałem jak różnica schodziła z 9, 8, do 7 sekund. Przycisnąłem i starałem się, aby samochód skręcił.

- O mój Boże. Zdecydowanie nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem na ostatnim okrążeniu. Moje serce chyba zamarło i to dlatego byłem tak spokojny - zakończył.

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Zwycięstwo na kapciu
Następny artykuł Mieszane uczucia Verstappena

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska