Hamilton przepuścił Sainza
Carlos Sainz opowiedział jak Lewis Hamilton przepuścił go w trakcie Grand Prix Styrii.
Autor zdjęcia: Charles Coates / Motorsport Images
Choć Sainz ruszał do wyścigu dopiero jako dwunasty, długi stint na pośredniej mieszance pozwolił mu przebić się aż na szóstą pozycję. Mogło być jeszcze lepiej - w samej końcówce Hiszpan walczył z Lando Norrisem o piąte miejsce.
W walkę pomiędzy oboma rywalami nieoczekiwanie włączył się... Lewis Hamilton. Sainz został przez mistrza świata zdublowany, jednak po założeniu świeżego kompletu twardych opon miał dużo lepsze tempo od Mercedesa. Norris stopniowo się oddalał, a zdesperowany kierowca Ferrari poprosił zespół o pomoc i próbę kontaktu z ekipą Mercedesa.
- To był bardzo, bardzo dziwny scenariusz - opowiedział Sainz po wyścigu. - Wyjechałem z alei na twardych [oponach] i naprawdę chciałem dogonić Lando, ponieważ mieliśmy [dobre] tempo. Niestety, musiałem przepuścić Lewisa. Pokazano mi niebieskie flagi, gdy starałem się doprowadzić ogumienie do właściwej temperatury. Spodziewałem się jednak, że Lewis odjedzie.
- Z jakiegoś powodu Mercedes miał problemy z oponami i byłem od niego szybszy. Nie chciałem też zrobić nic głupiego, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że walczy o mistrzostwo i jedzie na P2. Nie chciałem popsuć mu wyścigu, jednak jednocześnie byłem coraz bardziej niecierpliwy, ponieważ nie mogłem złapać Lando, a Lewis nie zamierzał go dublować.
- W końcu wspólnie z zespołem znaleźliśmy sposób, by przekazać Mercedesowi, iż byłoby bardzo miło z ich strony, gdyby nas puścili. Wjechałem w zasięg DRS, przepuścili nas i mogłem zacząć ścigać Lando. Straciłem jednak za Lewisem piętnaście okrążeń, które były bardzo ważne, aby przynajmniej wywrzeć jakąś presję na Lando. „Zabiłem” też przednie opony, więc nie było idealnie.
Sainz machnął w geście podziękowania, gdy Hamilton go przepuścił, a przez radio dodał: „Jestem winien Lewisowi „jednego”. Dzięki chłopaki”.
Mimo że Sainz ostatecznie nie dogonił Norrisa, był bardzo zadowolony ze swojego występu na Red Bull Ringu.
- Mając czyste powietrze, zaczęliśmy notować bardzo dobre czasy okrążeń. Lepsze niż McLaren i bardzo zbliżone do liderów. Wyczucie było świetne i, na szybko analizując, był to chyba mój najbardziej kompletny występ w barwach Ferrari. Zarządzanie tempem i dbanie o opony - jestem z tego naprawdę dumny - zakończył Carlos Sainz.
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze