Hamilton sfrustrowany strategią
Lewis Hamilton przyznał, że jego strategia na Grand Prix Turcji ostatecznie była błędna. Mistrz świata stwierdził, iż powinien był zjeżdżać albo dużo wcześniej, albo wcale.
Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images
Hamilton ruszał z jedenastego pola. Mistrz świata szybko uporał się z Sebastianem Vettelem. Nieco dłużej zdołał utrzymać go za sobą Yuki Tsunoda. Brytyjczyk wspiął się na piątą pozycję, a potem awansował na najniższy stopień podium, gdy w alei serwisowej pojawili się: Charles Leclerc i Sergio Perez.
W Mercedesie zdawali sobie sprawę, że postój Hamiltona zepchnie go z powrotem na piąte miejsce, ale chcieli wezwać swojego kierowcę około 20 okrążeń przed metą, by miał on szansę na świeżych oponach dogonić głównych rywali w tureckiej rywalizacji. Kierowca jednak wyraził sprzeciw i zaliczał kolejne kółka Istanbul Park. W końcu Mercedes ściągnął swojego zawodnika na osiem okrążeń przed metą. Hamilton było blisko Pereza i Leclerca, jednak ziarnienie jego „intermediatów” sprawiło, iż zamiast ścigać podium, musiał bronić się przed Pierre’em Gaslym.
W komunikatach radiowych Hamilton nie raz dał wyraz swojej frustracji, a tuż po zaparkowaniu samochodu w parku zamkniętym poszedł sprawdzić, jak wyglądało jego ogumienie z przedłużonego stintu.
Z kolei w rozmowie po wyścigu Hamilton przyznał, że powinien był zjechać dużo wcześniej lub dojechać na jednym komplecie do samej mety.
- Opony są kompletnie łyse, więc nie wiadomo, ile jeszcze by przejechały - stwierdził Hamilton. - Zdecydowanie są obawy związane z żywotnością ogumienia. Koniec końców nie byłem też tutaj aż tak szybki. Nie jestem pewien dlaczego.
- Moje miejsce nie jest takie złe. Traciłem tempo w porównaniu z tymi z tyłu. Gdy zjedziesz do boksów osiem okrążeń przed końcem, nie masz czasu odpowiednio przejść przez fazę ziarnienia. Miałem fazę pełną poślizgów i prawie straciłem cztery pozycje. Trochę to frustrujące, ale jest jak jest.
- Czułem się dobrze, jadąc na trzecim miejscu. Pomyślałem, że jeśli je utrzymam, będzie świetnie po starcie z jedenastej pozycji. Piąta pozycja nie jest już tak dobra, ale mogło być gorzej.
Szef zespołu Mercedesa, Toto Wolff, ujawnił, że symulacje ekipy wskazywały, że pozostając na zużytych oponach, Hamilton zostałby dogoniony przez Pereza i Leclerca. Wybrano więc bezpieczniejsze rozwiązanie i zjazd po świeży komplet.
- Nieukończenie i strata wszystkich punktów to oczywiście katastrofa - powiedział Wolff. - Gdyby został, złapaliby go Perez i Leclerc, więc i tak by to nie zadziałało. Najlepszym rozwiązaniem byłoby konserwatywne podejście i wczesny zjazd za Leclerkiem i Perezem, a następnie próba wyprzedzenia na torze - podsumował Toto Wolff.
Lewis Hamilton, Mercedes W12, battles with Sergio Perez, Red Bull Racing RB16B
Photo by: Mark Sutton / Motorsport Images
Bądź częścią społeczności Motorsport.com
Dołącz do rozmowyUdostępnij lub zapisz ten artykuł
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.
Najciekawsze komentarze