Hill pojeździł Lotusem 49B

Podwozie R10, o którym mowa, było również wykorzystywane przez Jochen Rindta i Emersona Fittipaldiego.

Pokazał odbył się w ramach świętowania tysięcznego grand prix Formuły 1.

- To była świetna zabawa - powiedział Hill dla motorsport.com. - Jeździłem już 49-tkami, ale nie cisnąłem zbyt mocno, chociaż mamy tutaj sporo miejsca.

- Bardzo dziwnie wsiada się do tego samochodu. Sposób jest wyjątkowy, ponieważ nie wyjmuje się kierownicy. Pamiętam jak robił to mój tata. Schowałem ręce z tyłu i wślizgnąłem się tak jak on.

- Trochę się uśmiałem. On miał około czterdziestu lat jak jeździł tym samochodem, a ja jestem teraz trochę starszy – dodał.

Hill nie ukrywa, że często jeździł samochodami ojca, więc kolejna przejażdżka nie zrobiła na nim większego wrażenia.

Natomiast największym przeżyciem był dla niego moment, kiedy zasiadł za kierownicą Williamsa FW18, z którym sięgnął po mistrzostwo świata.

- Trochę już tego było. Natomiast w Goodwood miałem szczególny moment, kiedy poprowadziłem samochód z 1996 roku. Był wzruszający, ponieważ nie jeździłem nim od czasu gdy z niego wysiadłem.

- Wszystko co mogę powiedzieć to, że środowisko nagle stało się znajome po tym jak przeszedłem w nim tyle ekstremalnych doświadczeń i wspomnienia powróciły. Przypomniałem sobie kim byłem jako kierowca wyścigowy u szczytu formy. To było bardzo dziwne uczucie – podsumował.