Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska

Kara nie odzwierciedla konsekwencji

Michael Masi odniósł się do 10-sekundowej kary dla Lewisa Hamiltona, mówiąc, iż sędziowie nie mogą brać pod uwagę konsekwencji, które niesie za sobą wypadek.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB16B, climbs from his damaged car after crashing out on the opening lap

Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images

Lewis Hamilton i Max Verstappen starli się podczas pierwszego okrążenia Grand Prix Wielkiej Brytanii. Samochód Brytyjczyka dotknął tylnego prawego koła w bolidzie Holendra. Ten drugi wypadł z toru i z ogromną siła uderzył w barierę.

Sędziowie zajęli się incydentem. Wskazali na winę Hamiltona i wlepili mu 10 s kary. Pomimo przedłużonego postoju w alei serwisowej (o wspomniane 10 s), mistrz świata odrobił straty, wygrał wyścig i znacząco zmniejszył stratę do Verstappena w klasyfikacji sezonu. Rozmiar kary wzbudził kontrowersje, a obóz Red Bulla czuł się pokrzywdzony.

Masi - dyrektor wyścigowy F1 z ramienia FIA - wyjaśnił jednak, że sędziowie rozstrzygając o karze muszą brać pod uwagę jedynie sam incydent, a nie wszystkie jego konsekwencje i wpływ na losy mistrzowskiej korony.

- Myślę, że to jedna z głównych rzeczy, które pozostają niezmienione od lat - powiedział Masi. - Jest to efektem rozmów, które jeszcze przed moim urzędowaniem prowadzili FIA, F1 i szefowie wszystkich zespołów. Ci ostatni byli nieugięci, twierdząc, że nie powinno się brać pod uwagę konsekwencji incydentu.

- Oceniając więc zdarzenie, biorą tylko je pod uwagę, a nie to, co dzieje się później i jego wszystkie konsekwencje. Sędziowie robią tak od wielu lat i tak im wszyscy radzili. Mówię o zaangażowaniu zespołów. Jeśli zaczęliby brać pod uwagę wszystkie konsekwencje... Jest przecież bardzo dużo zmiennych.

Pretensje o wysokość kary miało przede wszystkim szefostwo Red Bull Racing. Helmut Marko nawoływał nawet do zawieszenia Hamiltona.

- Jeśli patrzy się pod tym kątem, nigdy nie znajdziemy kary, która rozwiąże brak równowagi - kontynuował Masi. - Jest tak wiele okoliczności. Dlatego kilka lat temu szefowie uzgodnili, że nie chcą brać pod uwagę konsekwencji wypadku tylko samo zdarzenie.

- Całkowicie rozumiem tę perspektywę i to chyba ogólny pogląd w sędziowaniu, by nie brać pod uwagę konsekwencji - wyjaśnił Michael Masi.

Czytaj również:

 

Bądź częścią społeczności Motorsport.com

Dołącz do rozmowy
Poprzedni artykuł Rasistowskie ataki na Hamiltona
Następny artykuł Czerwona flaga uratowała Hamiltona

Najciekawsze komentarze

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Może chcesz napisać pierwszy?

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska